Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Cyfrowe porządki

Grudzień to czas podsumowań. Odkąd Maja z Celapiu opowiedziała mi kilka lat temu o japońskim rytuale osoji, który pozwala wkroczyć w nowy rok z czystym kontem, to dla mnie również czas porządków. Zamykania niedokończonych spraw albo jasnego rezygnowania z tych, których nigdy nie dokończę, oczyszczania przestrzeni wokół siebie. Kiedy inni kupują na potęgę, ja oddaję i wyrzucam. Zwieńczeniem są sylwestrowe porządki w mieszkaniu, ale już wcześniej porządkuję różne aspekty mojej codzienności. To naprawdę kojący rytuał.

Dzisiaj rozpoczynam cyfrowe porządki. Mój komputer jest prawie pusty (o tym, jak go organizuję i porządkuję, pisałam tutaj), za to z przestrzenią internetową jest dużo gorzej. Gmail niedawno poinformował mnie, że kończy mi się miejsce, Dropbox ledwie zipie, czytnikowi RSS też przydałoby się odświeżenie. Są ludzie, których rozpraszają najmniejsze oznaki bałaganu w pomieszczeniu, w którym się znajdują. Jeśli o mnie chodzi, na podłodze mogą leżeć skórki z mandarynek pomieszane z niesparowanymi skarpetkami, ale internetowy bałagan odciąga mnie od tego, co w danym momencie powinnam robić i doprowadza mnie do szału. Ruszam więc z sezonowym przeglądem i przy okazji opowiem Wam, jak go robię – mam nadzieję, że Wam się przyda.


Skrzynki mailowe


  • Inbox zero – kiedyś starałam się czyścić skrzynkę do zera codziennie, dzisiaj robię to raz w tygodniu, żeby jak najwięcej czasu poświęcić na kreatywną pracę. Mimo tego czasem coś mi się zapodzieje w czeluściach którejś ze skrzynek i grudzień jest świetnym momentem, żeby je opróżnić. Jeśli jakieś maile wymagają mojej odpowiedzi, robię to od razu, maile które nie wymagają odpowiedzi albo te, na które wiem, że nie odpowiem, archiwizuję. Niestety dostaję tyle wiadomości dziennie, że gdybym chciała na wszystkie odpowiedzieć, nie robiłabym nic innego. A ponieważ pytania bardzo często się powtarzają, myślę nad stworzeniem uprzejmego autorespondera z FAQ tak szczerym i pomocnym, jak tylko uda mi się napisać.
  • Przestrzeń w skrzynce – mimo, że Gmail od kilku miesięcy jest moją prywatną skrzynką, niedawno skończyło mi się darmowe miejsce. Zwykle archiwizuję wiadomości, zamiast je usuwać, bo zdarza się, że potrzebuję do nich wrócić. Na szczęście jest szybki sposób na pozbycie się co większych wiadomości i zwiększenie wolnej przestrzeni – można wyszukać wiadomości większe niż określony rozmiar i masowo je usunąć.
  • Newslettery – odkryłam fantastyczne narzędzie, które pozwala wypisać się ze wszystkich niechcianych newsletterów na raz. Aplikacja nazywa się Unroll.me i naprawdę podnosi komfort internetowego życia. Żałuję tylko, że nie obsługuje wszystkich skrzynek – ale te najpopularniejsze są. Jeśli mamy pecha i nasza skrzynka nie łapie się na tą listę, z niechcianych newsletterów warto się wypisywać na bieżąco.

Facebook


Treści, jakie na co dzień konsumujemy, wpływają na to, jak myślimy i tworzymy. Warto dbać o to, żeby były dobrej jakości – co niekoniecznie oznacza stuprocentową zgodność z naszymi poglądami. Staram się, żeby moja fejsbukowa ściana była pełna ciekawych dyskusji i inspirujących linków, zamiast narzekań i zaproszeń do gier. To wymaga trochę pracy, ale daje nieceniony spokój ducha.

  • Strony – polubienia lubią się nagromadzać. Żeby zobaczyć wszystkie strony, które polubiliśmy na przestrzeni lat i pozbyć się tych niechcianych, wystarczy że wejdziemy na nasz profil, w pasku z adresem URL w przeglądarce dopiszemy na końcu /likes (a więc: facebook.com/imię.nazwisko/likes) i odhaczymy wszystko to, co nie wnosi wartości w nasze fejsbukowe życie. Nie ma się co zastanawiać, jeśli będzie nam czegoś brakowało, zawsze możemy to polubić z powrotem. Ja właśnie zeszłam z 1149 polubień do 690, znajdując po drodze takie starocie jak „Idę do Kitschu na jedną piosenkę, a wracam o 7 rano”, blog Baglady albo Podcast 35mm.
  • Znajomi – nie traktuję FB szczególnie osobiście. Mam niewielu bliskich znajomych, których nie widuję regularnie, więc raczej nie służy mi do rozmów czy podtrzymywania więzi. Nie traktuję go też jako narzędzia biznesowego, raczej czytam niż publikuję, słowem – mogę spokojnie robić czystki. Od czasu do czasu zerkam na listę znajomych i usuwam wszystkie osoby, których nie kojarzę albo z którymi od lat nie miałam kontaktu. Jeśli to ktoś, kogo naprawdę nie wypada mi usunąć, a nie chcę widzieć jego postów, po prostu je ukrywam. Kiedyś robiłam to na bieżąco, kiedy FB pokazywał mi, kto ma danego dnia urodziny (wiem, moje serce to bryłka lodu), ale ostatnio ta opcja gdzieś się schowała. Staram się nie przekraczać określonej liczby – i tak dużo większej, niż liczba osób, z którą utrzymuję kontakt. Usuwam też znajomych i strony na bieżąco, jeśli na wallu pojawi mi się wpis, który z jakiegoś powodu mi nie odpowiada.

Inne


  • Youtube – usuwam wszystkie subskrypcje, które tylko przewijam i nigdy nic nie oglądam. Ze 147 (!) zostało mi 67 – z czego aktywnych jest jakaś 1/3.
  • Feedly – czyli czytnik RSS, który pozwala śledzić aktualizacje wszystkich ulubionych stron i blogów w jednym miejscu – nie wyobrażam sobie bez niego swojego internetowego istnienia. Usunęłam wszystkie strony, których wpisy od dawna omijam.
  • Dropbox, Google Drive – pozbyłam się wszystkich starych, niepotrzebnych plików i zyskałam mnóstwo miejsca.
  • W planie mam jeszcze zmianę wszystkich haseł i zrobienie z nimi porządku za pomocą jakiegoś menadżera haseł.


Pisząc ten wpis, zrobiłam równolegle swoje porządki – zajęły mi jakieś półtorej godziny. Jeśli macie wolny wieczór, polecam Wam zrobić je od razu, to jak zmiana pościeli na świeżą. A jak macie jakieś swoje sposoby na internetowe porządki, dajcie znać – jestem w bojowym nastroju i chętnie coś jeszcze posprzątam.

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

75 thoughts on “Cyfrowe porządki”

  1. Niestety u mnie zamiast strony z info o „lajkach” pojawił się profil niejakiego Johna Keenana… A co do samej opcji sprzątania przestrzeni komputerowo-internetowej to chyba mogę śmiało powiedzieć, że zaczęłam robić to zanim jeszcze było modne. Tylko, że wtedy uważałam to a coś dziwnego. Zawsze był stereotyp,że pulpit kobiety jest pełen ikonek, a u mnie nigdy tak nie było. Lubię mieć wszystko poukładane, widzieć co gdzie jest; jak znajdę gdzieś odosobniony plik to ciśnienie mi podskakuje! Masz rację, że oczyszczanie poczty, czy dropboxa jest bardzo odświeżające. Niby to nie wpływa na nasze życie, ale jeden taki seans oczyszczania i człowiekowi naprawdę robi się jakby lepiej na duchu. Przyłączam się i serdecznie polecam takie sprzątanie.

      1. Faktycznie, zadziałało. Tylko teraz kolejny problem, ale chyba od strony samego Facebooka. Mianowicie pokazuje mi, że wszystkie polubienia wynoszą 112, a zdecydowanie tylu stron mi nie pokazuje w spisie.

  2. Bardzo podoba mi się idea tego japońskiego rytuału, pierwszy raz o nim słyszę, chociaż staram się każdego roku właśnie wkroczyć w nowy rok z czystą kartą, pozamykać wszystkie sprawy itd :)

  3. Asiu, dziękuję za Unroll.me – szukałam tej apki od kilku dobrych tygodni i nic sensownego nie mogłam znaleźć.
    A jeśli chodzi o czyszczenie przestrzeni internetowej to takie czystki robię regularnie, raz na dwa – trzy miesiące. Najlepiej widać to na przykładzie feedly – jeśli jakiegoś bloga nie odwiedzam od trzech miesięcy, wyrzucam go z listy bez wyrzutów sumienia. Co nie znaczy, że np. potem do niego nie wracam i znów ląduje na liście ;)

  4. Świetny manager haseł – KeePass :) Darmowy i polecany przez ekspertów takich jak pracownicy Niebezpiecznika :)

    1. Potwierdzam i również polecam. Jako webmaster kilku witryn, bloger i kierowik biblioteki cyfrowej mam kilkadziesiąt (ok. 40-50 wliczając prywatne) haseł do zapamiętania, KeePass to wszystko pozwoli uporządkować, pogrupować w foldery, a także skonfigurować wpisywanie jednym kliknięciem w odpowiednie okno przeglądarki. Posiada też generator haseł, jeśli ktoś nie ma pomysłów. Niebywale wygodny program, a jeśli ktoś używa stale pendrive’a (np. dla mnie to trochę jak skrzynka z narzędziami), na stronie portableapps.com można znaleźć wersję przenośną. Warto dodać, że baza haseł jest zabezpieczona osobnym hasłem generalnym – w zasadzie można pamiętać tylko to jedno…

    2. KeePass niestety nie działa na Maca, z którego korzysta Asia—jest jakiś sposób zainstalowania go na okrętkę, ale wymaga równoczesnego zainstalowania dwóch innych aplikacji, które bardzo obciążają system… Dlatego zdecydowanie odradzam, chociaż słyszałam wiele dobrego :(

      Polecam natomiast 1password, opcje jak w KeePass, bardzo bezpieczny, wygodny i przyjazny w obsłudze—niestety jest też bardzo drogi (€49.99 za aplikację na komputer, plus €9.99 za mobilną!), choć absolutnie wart swojej ceny! Innym polecanym menadżerem haseł jest LastPass, chociaż tam też się za konto Premium płaci (opłata roczna $12, w przypadku 1password jednorazowa). Mam nadzieję, że to pomoże! :)

  5. Asiu do utrzymania w ryzach wszystkich swoich haseł polecam appkę (i na ios, i na osx) 1password. Mi ułatwia życie – szczególnie przydatna na Maca – gdy do portali używasz różnych haseł i nie jesteś w stanie ich wszystkich zapamiętać ;)

      1. Asiu, zawsze piszesz wspaniale, ale tu przyłapałam cię na okropnej angielskiej kalce :) Nie gniewaj się, że zwracam uwagę, to po prostu takie zawodowe zboczenie. Zamiast: „Nie jestem, pewna gdzie można kupić” (kopia angielskiego „I’m not sure”), powinno być po prostu: „Nie wiem, gdzie można kupić”. :) Poza tym bardzo interesujący artykuł – jak zawsze zresztą. :) Pozdrawiam serdecznie, Joanna

  6. Ja też robię takie porządki, a kiedy je kończę, czuję nieznośną lekkość bytu i butów. Zawsze denerwowało mnie to, że zaśmiecam sobie komputer zdjęciami ściąganymi z internetu, o których potem zapominałam i niepotrzebnie zajmowały tylko miejsce, ale znalazłam na to świetny sposób. Zainstalowałam w wyszukiwarce guzik do Pinteresta i teraz zamiast zrzucać grafikę na komputer przypinam ją po prostu do jednej ze swoich tablic tematycznych na Pintereście. Polecam :) P.S. Dzięki Joasiu za wskazówki, zwłaszcza te dotyczące FB, od ręki zrobiłam już dawno potrzebne czystki, pozdrawiam cieplutko :)

  7. Na Facebooku jest jeszcze opcja „preferencje aktualności” –> „określ priorytet wyświetlania”, dzięki której wpisy interesujących nas osób czy stron będą wyświetlane w tzw. głównej części aktualności :)

  8. Ja co roku przed świętami starałam się robić tego typu porządki – papiery w pracy, szafy w domu etc. Ale w tym roku nazbierało mi się masakrycznie dużo roboty, którą ze względu na ciążę chcę skończyć przed końcem roku, by w styczniu spokojnie czekać na pojawienie się córy :) Żeby nie zwariować i nie spinać się niepotrzebnie postanowiłam odpuścić i jeżeli nie zdążę zrobić wszystkiego to trudno, mój świat się nie zawali, zrobię tyle ile dam radę… Ale faktycznie takie porządki działają odświeżająco :) Takie czysto personalne też, jeżeli mam z kimś jakieś niedomówienia, niesnaski czy chociażby zaległe spotkanie, lubię to załatwić przed końcem roku…
    Pozdrawiam, Yenn
    PS. Aha, no i dzięki za rady, część z nich wykorzystam :)

  9. Nie znoszę cyfrowego bałaganu – tony maili w skrzynce, pulpit przeładowany ikonami, foldery „nowy folder” od 1 do 15, wszystko to przyprawia mnie o gęsią skórkę i zgrzytanie zębów, dlatego sama robię takie cyfrowe porządki dużo częściej niż raz do roku. Znam za to wiele osób, które nie korzystają na przykład z FB bo nie chcą oglądać tego, czy tamtego, lub udostępniać swoich treści konkretnej osobie. Wolą zrezygnować z czegoś, niż poświęcić parę minut na skonfigurowanie ustawień.

      1. Oczywiście, że może. Jeśli ktoś rezygnuje z niego z racjonalnych powodów, lub po prostu nie czuje tego serwisu i nie chce konta to ok, ale jeśli rezygnuje z powodów irracjonalnych – to już inna, mniej dla mnie zrozumiała, bajka :)

  10. Dobry pomysł z cyfrowymi porządkami! Ja zawsze narzekam na bałagan na komputerze – głównie na pulpicie mam mnóstwo ikonek!
    Korzystam z unroll.me i przyznaję – to pomaga! Choć u mnie i tak nie było zbyt dużo newsletterów, wypisałam się może z 5 / 6 :)
    Regularnie staram się robić czystki na fb jeśli chodzi o polubione strony, natomiast znajomi to już inna bajka – odkąd pousuwałąm 3/4 danych o mnie, można się z niego dowidzieć bardzo mało, więc nie przeszkadza mi, że jakiś dawno niewidziany znajomy ma do nich dostep :)
    147 subskrybcji na Youtubie? O rany, ja mam ich może z 20, a i tak nie nadążam z oglądaniem wszystkiego! Jestem pod wrażeniem :)

  11. Ja 2 lata temu usunęłam facebooka. To jest dla mnie sprzątanie! półśrodków tutaj nie uznaję. Z perspektywy czasu widzę, że to była pod każdym względem dobra decyzja. Jeśli któraś z Was się nad tym zastanawia to serdecznie polecam.

  12. Ostatnio czuję się bardzo przytłoczona wszelkimi portalami i zawartością mojego komputera, więc myślę, że to dobry moment na przejrzenie „mojego” internetu i zrobienie czystek.

  13. ja tez regularnie sprzata poczte i facebooka, a przy tym ostatnim nie raz mi uszy czerwienieja ze wstydu na widok polubionych za czasow licealnych stron!

  14. Ja bym się najchętniej z tych internetów wypisała. Mam to samo co Ty – realny bałagan ok, wirtualny gryzie jak wełniany golf. Po ślubie i zmianie nazwiska mam dwa gmaile, z których stary został na śmieci, nowy na superpoważne oficjalne sprawy. I już zaczęłam się w tym gubić, szczególnie w tym, pod którym mailem na Dysku zapisałam sobie plik (muszę się zorganizować!). Fejsbuka trzymam tylko dlatego, żeby być na bierząco ze sprawami uczelnianymi – nie mamy innej formy komunikacji niż grupa na fb. A wiadomo, że jak już ma się fejsa, to bardzo łatwo jest na nim marnować czas.

  15. Witaj kochana, cyfrowe porządki to zdecydowanie coś co uwielbiam i co kwartał staram się nad tym zapanować. Bardzo się ciesze że przeczytałam ten wpis bo nie miałam pojęcia o tej zakładce. Tym bardziej się przeraziłam gdy klikaniu nie było końca. Staram się na bieżąco usuwać z mojej tablicy… więc się zdziwiłam. Jakiś czas temu przy okazji wyzwania minimalistki przysiadłam przy od-subskrybowaniu i od tamtej chwili jestem dużo szczęśliwsza i już nie budzi we mnie zgrozy logowanie się na poczcie.

    Gorąco pozdrawiam :)

  16. W końcu zmotywowałaś mnie do wyczyszczenia lajków na facebooku, do czego zabierałam się od ponad roku. Ponad 1000 stron odlubianych! :)
    Inbox 0 to wręcz mój nałóg, ale na pewno mam z tym łatwiej od Ciebie :)

  17. korzystałam z Unroll.me i sama polecałam u siebie, ale po czasie stwierdzam że aż takiego szału nie ma ;) nie wyszukuje wszystkich newsletterów, poza tym aby skorzystać z aplikacji trzeba zaprosić iluś tam znajomych. no i na koniec sama staje się newsletterem z którego nie mogę się wypisać ;)

  18. Jeśli już mowa o newsletterach- Asiu, czy Ty jeszcze wysyłasz swoje? Zapisałam się kiedyś i dostałam może dwa kilka miesięcy temu (wiem, że jeden na pewno nie doszedł). Od tej pory nic…

  19. Wezmę sobie Twoje rady do serca i też zrobię takie porządki. Ostatnio stwierdziłam że mam tego wszystkie za dużo i przytłacza mnie to wszystko. Czasem mi się wydaje że nigdy tego wszystkiego nie ogarnę. Zaczęłam od komputera i zrobiłam w nim porządek, zwłaszcza jeśli chodzi o blogowe sprawy bo w takim chaosie jaki panował nie dało się nic zrobić a poszukiwania jednego zdjęcia trwały za długo. Feedly dlaczego ja wcześniej się tam nie zalogowałam tego nikt nie wiem a na pewno nie ja :( Za duża ilość informacji jest naprawdę przytłaczająca…..zwłaszcza FB serwuje mi codzienną dawkę tryliarda wiadomości.

  20. Ja zrobiłam sobie porządek na Facebooku przy okazji robienia Konmari mieszkania i zrobiłam to metodą Konmari – wszystkie osoby/strony, które nie dawały mi radości, poleciały. W ten sposób zredukowałam liczbę znajomych do 98 a polubionych stron do 26 :).

    Z drugiej strony boję się robić Inbox zero, bo często w zespole ustalamy różne rzeczy przez maila i wolę mieć zachowane te konwersacje.

      1. Nie mam chyba takiej opcji w kliencie pocztowym. Chociaż może gdybym zrobiła nowe foldery na różne wiadomości?

        Ja mam system zaczerpnięty z „Superhuman by Habit” – maile które wymagają uwagi/odpowiedzi, zaznaczam chorągiewką albo od razu na nie odpisuję. Resztę tylko czytam, ale zostawiam na wszelki wypadek w skrzynce (np. cc, które dostaję od ludzi z projektu) albo od razu wywalam (spam). Jak wszytko jest przeczytane i nie ma maili z chorągiewkami, to wiem, że ogarnęłam ;)

        1. też tak robię z chorągiewkami haha! :) Lubię to uczucie ulgi i satysfakcji jak już się danego dnia wszystkie odznaczy :D

  21. Też mam serce z kamienia :) Kiedyś w ogóle skasowałam facebooka, ale wróciłam z powodu bloga. Nie traktuję go jednak zbyt poważnie, służy mi do tego, aby ileś osób mogło dowiedzieć się o blogu i nowych postach, no i czasami do kontaktu z osobami, które mieszkają za granicą :) dziękuję Ci za Unroll. me , bardzo mi się przydało :)

  22. Czytałam tę notkę na telefonie i stwierdziłam, że muszę włączyć komputer, aby zrobić na nim porządki, o ile z pocztą nie miałam za dużo pracy, tak z fb zrobiłam takie czystki, że aż lżej mi się zrobiło, pousuwałam kiedyś lubiane strony, znajomych, z którymi nie miałam kontaktu od lat, poza tym, gdyby nie to, że z niektórymi osobami mam kontakt w większości właśnie przez facebook, to bym go usunęła :)

  23. Joasiu, myslalas o zalozeniu konta mailowego na hotmail.com? Ja mam tam konto i nie ma problemu z brakiem miejsca, bo maile są tam zachowywane w jakiś inny sposób, dokladnie Ci nie powiem bo się nie znam na tyle… ale polecam, jestem bardzo zadowolona.

  24. Usuwanie znajomych w urodziny – na to bym nie wpadła. A składasz im chociaż życzenia?

    Ostatnio w nocy czyściłam feedly, od razu lepiej. Przejrzałam fejsa pod względem lajków, zostały jeszcze grupy, bo na bieżąco korzystam tylko z 3-4.
    Sposoby na fejsa:
    Wygodnym sposobem jest zaznaczenie przy stronie np. że chcę wiadomości ze strony wyświetlane najpierw. Można też ustalić, kiedy chcę być powiadamiana o wpisach w grupie – domyślnie jest, że wtedy, kiedy doda coś mój znajomy.

  25. Już od jakiegoś czasu „chodzi za mną” potrzeba uporządkowania spraw w wirtualnym świecie.
    Oczywiście nie mam ich tak dużo jak Ty, ale stwierdziłam, że muszę bardziej nad tym zapanować. Twój wpis Asiu chyba wreszcie zmobilizuje mnie do tego :)
    Ale co innego przytłacza mnie bardziej. Muszę uporządkować zdjęcia :(
    I właściwie, to nawet nie chce mi się za to zabrać, bo mam świadomość jak czasochłonne będzie to zajęcie :(
    Asiu i Czytelniczki tego bloga – macie sposób na zdjęcia? Jakąś wypracowaną metodę? Mam je zapisane w katalogach z datami i nazwami, lecz zdjęć jest zbyt wiele. Masz też przeświadczenie, a nawet pewność, że niektóre powtarzają się – z różnych przyczyn.
    A tak właściwie, to nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio przeglądałam zdjęcia sprzed dwóch czy trzech lat. Nie mówiąc już o tych dużo starszych …
    Gosia

    1. Nie pomogę, bo nie mam żadnych zdjęć na komputerze – wszystkie, które chcę zachować wrzucam na bloga, Instagram czy FB – ale ja w ogóle jestem mało sentymentalna:)

  26. Pingback: Krok po kroku | Dziki Entuzjazm

  27. A co myślisz o „uczuciach” w internecie? Nie jest to właściwe słowo, ale nie znajduję teraz innego. Ja miałam dwie dziwne sytuacje związane z internetem: raz dowiedziałam się od znajomej, że inna znajoma się jej żaliła, że usunęłam ją ze znajomych z Facebooka i ona teraz nie wie czy ja będę chciała spotkać się z nią na tą wiecznie odkładaną kawę jak będę w mieście (a robiłam czystki na Fejsie, tak jak ty to wspominasz), dwa – ustawiłam sobie fałszywą datę urodzin na internecie, bo nie chciałam tych głupich życzeń na tablicy, po czym moi współlokatorzy jakiegoś przypadkowego dnia obdarowali mnie prezentami, bo wyczytali na Fejsie, że mam urodziny, ot! Frapuje mnie trochę to, że ja z jednej strony ja będę miała porządek na Fejsie, jakkolwiek kuriozalnie to brzmi, a ktoś na drugim końcu będzie myślał, że go nie lubię albo że to w ogóle coś znaczy… Z drugiej strony co za ludzie, wierzą we wszystko co w internetach pisze.

    1. Ha, trudna sprawa. Z prezentami wyszło chyba całkiem uroczo:) A znajoma od kawy – ja bym się po prostu nie przejmowała, szkoda energii. Jak masz się z nią ochotę spotkać i jest spoko, to na pewno nie będzie robić problemów, jak będzie – tym lepiej dla Ciebie, że nie macie kontaktu, jak nie masz ochoty się z nią spotykać na kawę, to tym bardziej nie ma co roztrząsać:)

  28. Mój komentarz będzie zbiorczy pod oba tematy :) Ja też preferuję czystki na FB, zarówno w kwestii znajomych jak i „polubień”. Dodatkowo, kiedyś mnie tknęło żeby sprawdzić swoją tablicę. Ale nie miesiąc, pół roku do tyłu, a dojść do samych początków. 5 lat temu byłam ewidentnie na innym poziomie mentalnym i usuwanie bzdur z tego okresu zajęło mi dobrą godzinę (FB nie ułatwia, część rzeczy się chowa, trzeba odświeżać milion razy…). Jeżeli ktoś nie jest pewnie co publikował x lat wstecz to koniecznie to sprawdźcie – takie głupoty lubią wychodzić gdzieś przez przypadek ;)

    Korzystam z programu pocztowego i robię tam porządki po każdym odebraniu poczty. Szybka decyzja- przenieść do odpowiedniego folderu (konkretny projekt itp.) czy kosz. Po jakimś czasie wchodzę bezpośrednio na serwer, ważne maile od konkretnych osób odznaczam, a reszta sru. Korzystanie z kategorii bardzo ułatwia życie.

    Pracuję na zdecydowanie innych plikach niż pochodne programu office, zajmują stokroć więcej miejsca, więc trzymanie ich na dropboxie itd. nie ma najmniejszego sensu. Kiedyś przesyłając koleżance 1 plik .psd (bagatela 250mb), serwer zwiesił się kilka razy… Wrzucanie takich kobył jest skazane na porażkę, nie mówiąc już o tym jak szybko traci się miejsce na serwerze. Porządek na dysku + kopia na zewnętrznym to moja podstawa. Nazwa pliku to ZAWSZE rrrrmmdd_nazwa. Plus pracując nad jakimś projektem mam folder ARCHIWUM, do którego wrzucam stare pliki. Żelazna zasada -nigdy nie nadpisuj pliku, zapisuj z kolejną datą. Dlaczego? Bo jak w ostatnim coś ci się zepsuje (a lubi pod koniec pracy nad tematem wyskoczyć komunikat „błąd odczytu”itp.) to wracasz do pracy dzień przed, a nie dwa miesiące przed… Po zakończeniu projektu „archiwum” leci do kosza i zostają same pliki ostateczne. Kiedyś usłyszałam „dobrą radę”, żeby zostawiać tylko ostateczne pliki w jpg, pdf itp. a edycyjne (psd, ai, id…) wyrzucać, bo tylko zajmują miejsce i już się do nich nie wraca. Raz popełniłam ten błąd i teraz wiem, że absolutnie nie wolno !!! wyrzucać tych plików – czasem trzeba wrócić, coś poprawić, a nie zawsze edycja wtórna jpg ma szansę na sukces.

    No i podstawa, o której nie wspomniałaś – dosłownie wyczyszczenie komputera (ciasteczek, plików z przeglądarek, robaków) + defragmentacja dysku po zakończonym dużym projekcie (w trakcie lepiej nie, bo mogą się potracić powiązania pomiędzy plikami i będzie katastrofa). Przy „normalnym” korzystaniu z komputera (nie do pracy) pewnie można to robić rzadziej, ale wciąż warto. Zwłaszcza przy ściąganiu dużych ilości dobroci z internetu.

    Niestety, żeby dojść do takiego systemu musiałam kilka razy przepłakać stracone dane (czasem bardzo ważne dane), stracić godziny w poszukiwaniu jednego pliku. ale finalnie nauczyłam się na błędach i teraz bardzo mi to ułatwia życie :)

  29. Robię takie cyfrowe porządki co jakiś czas, bo inaczej pod koniec każdego grudnia siedziałabym zakopana po uszy w mailach i bałaganie na komputerze :)
    robię też porządki na moim przenośnym dysku USB, kumulują się tam filmy, muzyka, pliki i tysiące zdjęć. Obecnie jestem w połowie przeglądania i usuwania niepotrzebnych/nieudanych zdjęć… to robota na dobre kilka miesięcy :) mam noworoczne postanowienie że w 2016 na USB będą trafiać tylko wyselekcjonowane zdjęcia. Oby mi się to udało! :)

  30. Wydaje mi się że chowanie wiadomości znajomych bo nam nie odpowiada ich wpis prowadzi do bardzo homogenicznego środowiska i na dłuższą metę to kiepski pomysł.

  31. W tym roku też chciałabym potraktować końcówkę grudnia i początek stycznia na porządki – w domu, w świecie cyfrowym, w głowie… Dziękuję za pomoc :) sięgnęłam też do posta o porządku na komputerze – znałam go, ale już bardzo dawno nic nie porządkowałam, więc czeka mnie trochę pracy.

  32. Ja postanowiłam w grudniu „oczyścić” sobie głowę z ciągłego przeglądania facebooka. Marnowałam na to nawet do dwóch godzin dziennie, a po wszystkim za każdym razem czułam się zniechęcona i zmęczona. W końcu zainstalowałam sobie aplikację Goofy. Dzięki temu wyświetlają mi się jedynie prywatne wiadomości, które ktoś do mnie wysyła przez facebooka, ale nie widzę facebookowej ściany, żadnych notyfikacji, zaproszeń, polubień, postów. Nie chciałam kompletnie wypisywać się z facebooka, bo mam grupę przyjaciółek, z którymi umawiam się na wspólne wyjścia poprzez zbiorową konwersacje na fb i tam razem ustalamy godzinę i dzień wyjścia. Goofy mi narazie załatwia sprawę.

  33. Ja niedawno właśnie pod wpływem Twojego e-booka dla blogerów wyczyściłam sobie facebooka z polubień stron, które dawno przestały mnie interesować. Muszę jeszcze czystkę w znajomych przeprowadzić ;) Zasadę Inbox ZERO wprowadzam minimum raz w tygodniu. Czeka mnie jeszcze segregacja zdjęć do wywołania i ich wywołanie. To moja największa zmora ;)

    Zazdraszczam cienkopisów!!!!! ;)

  34. Ja tylko chciałam powiedzieć, że wiedźmy za naszą wschodnią granicą robią to samo, czyli szeroko rozumiane porządki przed końcem roku.

  35. Co jakiś czas (ze dwa razy w roku) robię porządki na moim Facebooku i muszę przyznać, że nie raz jestem w szoku, co ja za strony polubiłam. Co najmniej 1/3 wyrzucam… i tak też zrobiłam dziś, po przeczytaniu Twojego posta. :)
    Pozdrawiam!

  36. Ja usuwam wiadomości z maila na bieżąco, porządki w like’ach i znajomych na FB też. Mam za to problem z utrzymaniem porządku na komputerze, mam nadzieję, że Twój wpis z pięcioma krokami do porządku mi jakoś pomoże :D Pozdrawiam!

  37. Co do znajomych na facebooku- też bym chętnie usunęła kilka(naście/dziesiąt) osób ale jakoś tak…głupio mi. Czasem wygodnie jest mieć taką „bryłkę lodu” to ułatwia życie:D Ale przyznam, że dwie osoby ze swojej listy znajomych usunęłam ze względu na naprawdę irytujące, prowokacyjne i nagminnie powtarzające się posty:)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.