Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Podsumowanie 2016, plany na 2017 i odkrycia roku

Jeszcze w żadnym roku nie nauczyłam się tak dużo, jak w 2016 – no może pomijając pierwsze lata życia, wtedy człowiek uczy się jednak całkiem sporo. Tematyka była dość szeroka – od szlifowania szafek, przez robienie na drutach, po zarządzanie malutkim zespołem.

Zdecydowanie był to dobry rok, ale ja też z natury jestem raczej pozytywnie nastawiona do życia i nie przypominam sobie, żebym sklasyfikowała kiedyś jakiś rok jako zły.

Bardzo niepokoiła mnie sytuacja na świecie, za to podnosiła na duchu coraz większa aktywność osób wokół mnie. Widać, że czara się przelała i zachciało nam się wziąć sprawy w swoje ręce, nawet jeśli to bardzo drobne rzeczy, jak lokalne inicjatywy przeciwdziałające smogowi, akcje wspierające małe sklepiki czy masowa obecność na manifestacjach w ważnych sprawach.


Porządki na koniec roku


Jak co roku przeprowadziłam u siebie końcoworoczny rytuał osoji, czyli po prostu zrobiłam porządki i pozamykałam wszystkie otwarte pętle.

Uporządkowałam przestrzeń wokół siebie, również tą cyfrową. Tutaj pisałam, jak to robię.

W tym roku szczególnie skupiłam się na Instagramie. Mam już serdecznie dość idealnie ułożonych ciasteczek, otoczonych staranną kompozycją najmodniejszych aktualnie kubków, kwiatków i gałązek. Grubo plecionych kocyków, tablic z literkami i innych powtarzalnych gadżetów, które na pewno są bardzo ładne, ale zwyczajnie nie chce mi się tracić czasu na ich oglądanie.

Wyrzuciłam z obserwowanych większość kont i zostawiłam niecałe 300 osób. Takich, których historie z jakiegoś powodu do mnie trafiają. Moje ulubione konto w tym roku to profil opiekuna starszych psów, zwykle o dość nieoczywistej urodzie, ulubiony post – ten taniec.


2016 podsumowany


Podsumowałam zawodowo poprzedni, bardzo udany rok, i wyciągnęłam wnioski na przyszły.

Najpopularniejszym postem roku okazał się ten z podsumowaniem najbardziej i najmniej udanych zakupów.

Dobrze radziły sobie też:

Post o tym, dlaczego oszczędzanie jest takie ważne.

Praktyczne wskazówki dotyczące ubierania się ciepło zimą.

Całkiem świeży wpis, czyli 18 pomysłów na prezenty, których nie trzeba kupować.

Posty remontowe, a szczególnie metamorfoza mojego salonu.

Przewodnik zakupowy dotyczący skórzanych torebek.

I, ku mojej radości, wpis o tym, czy dziewczynie wypada zrobić pierwszy krok.

Z kolei moje ulubione posty to:

Opowieść mojej babci o jej ślubie, który brała prawie siedemdziesiąt lat temu.

Post o tym, że krytykując czyjeś ciało, najbardziej krzywdzisz siebie.

Wywiad z Anitą Suchocką o pracy fotografki ślubnej. W ogóle jestem bardzo dumna z tej serii, za kilka dni będzie wywiad o pracy w salonie sukien ślubnych, i to niezwykłym – to naprawdę fajna rozmowa i nie mogę się doczekać publikacji.

I króciutki wpis o grach komputerowych, w które grałam w dzieciństwie – przywołał mnóstwo świetnych wspomnień.

Zrobiłam też listę rzeczy, z których jestem dumna:

– przeprowadziłam się

– odwiedziłam Malezję i Australię

– poznałam kilka świetnych dziewczyn

wydałam drugą książkę, która odniosła jeszcze większy sukces niż pierwsza

– odwiedziłam Podlasie

pojechałam nad morze

– zmieniłam fryzurę, radykalnie jak na mnie, i to w dodatku trzy razy

zrobiłam urodziny, pierwszy raz od lat

– odwiedziłam na kilka dni babcię

– pojechałam do Portugalii

– pojechałam do Jeleniej Góry

– zbudowałam swój mini-zespół

wyremontowaliśmy samodzielnie trzy pokoje w mieszkaniu

– byłam na kursie pisania powieści

– zapisałam się do logopedy

– wznowiłam newsletter

– pod sam koniec roku niespodziewanie odkryłam nowe hobby – robienie na drutach

– przeczytałam w WO wywiad z Janiną Ochojską, w którym mówiła, że pomaganiu bardzo ważna jest przewidywalność, cykliczność, która pozwala organizacjom zaplanować pracę i kupiłam ośmioletniemu Norbetowi indeks Akademii Przyszłości, który umożliwi mu uczestniczenie w zajęciach Akademii przez cały rok. Lubię Akademię Przyszłości i bardzo Was zachęcam do wsparcia ich finansowo – nie trzeba kupować całego indeksu, można dołączyć do zbiórki albo rozpocząć zbiórkę dla konkretnego dziecka – jestem pewna, że po fajnie opisanym udostępnieniu wśród znajomych w mgnieniu oka zbierzecie potrzebną kwotę.

Mam też listę takich rzeczy, z których jestem dumna mniej. Zaliczają się do nich obsuwy w pracowych terminach, panika przy zgubionym zasilaczu do komputera, nieregularne ćwiczenia, porzucenie zajęć z tańca irlandzkiego, porzucenie zajęć z tańca nieirlandzkiego i absolutna porażka w próbie nakłonienia Chrupka do polubienia innych psów i kotów. Nie skończyłam też cyklu artykułów w Gazecie Wyborczej, który ukazywał się latem z okazji premiery mojej książki – miało ich być osiem, mogłam od razu umówić się na dużo mniej, bo dobrze wiedziałam, że nie lubię pisać dla kogoś.

Zrobiłam też listę momentów, które sprawiły mi szczególną radość. Bardzo Wam to ćwiczenie polecam, na co dzień rzadko zastanawiamy się, co naprawdę nas cieszy.

Na mojej liście dominują posiłki jedzone w miłych okolicznościach i w miłym towarzystwie, na przykład nektarynki i kozi ser, jedzone na portugalskiej plaży albo śniadanie z widokiem na morze w Łebie albo słomka ptysiowa i herbata po długim spacerze na Podlasiu.

Są też kilkudniowe wakacje u babci, leśne spacery z psem, wyjście na tajski masaż z koleżanką, granie w Pokemon Go z moim chłopakiem, bułeczki cynamonowe jedzone z mamą na rynku w Kamiennej Górze, urodzinowa wizyta w kasynie (połączona oczywiście ze sromotną porażką), letnie popołudnie spędzone na pisaniu, weekendowy wyjazd pod Warszawę, połączony z grą w kalambury, czytanie maili o adoptowanych przez Was psach, kupowanie używanych mebli i mnóstwo innych drobiazgów, które wcale nie są powiązane w “wielkimi” wydarzeniami typu wydanie książki.


Plany na 2017


Nie obyło się też bez ustalenia planów na przyszły rok. Pisałam już o tym, że w 2017 nie kupuję nowych ubrań i nie przyjmuję promocyjnych przesyłek. Chciałabym też znaleźć sposób na regularną aktywność fizyczną, bo do tej pory działałam zrywami, a czuję że jej potrzebuję. Mam również w planie opanowanie swojej alergii, która z roku na rok robi się bardziej nieprzyjemna i spisywanie wydatków, bo w tym roku zaczęłam, ale zdarzało mi się opuszczać. No i ostatnia rzecz – chciałabym zorganizować się tak, żeby kończyć pracę o 14.


Co napędzało mnie do działania, czyli odkrycia roku


Na koniec zostawiłam sobie najprzyjemniejszą część, czyli coroczne polecenia i odkrycia. Zeszłoroczne zestawienie możecie przeczytać tutaj.

Odkryciem roku było zdecydowanie ASMR, czyli dźwiękowa technika relaksacyjna, którą jedni kochają, a inni pukają się na widok tych pierwszych w głowę.

Najlepiej jest przekonać się samodzielnie, do której grupy się należy. Wystarczy włożyć na uszy słuchawki i włączyć dowolne video z ASMR na Youtube. Moje ulubione to wizyta u fryzjera i wszystko, co robi ta pani.

Jeśli macie problemy ze stresem albo trudności z zasypianiem, to tym bardziej warto spróbować.

Ulubiony serial to Puberty Blues, australijska opowieść o dziewczyńskiej przyjaźni i dorastaniu. U nas praktycznie nieznany, ale naprawdę warto go nadrobić. Jest w całości na Youtube. Bardzo podobało mi się też Stranger Things, zwłaszcza pierwsze odcinki.

Książki, które szczególnie zapadły mi w pamięć, to “Przeminęło z wiatrem”, “Tajemna Historia” Donny Tartt, wciągający “Dom na jeziorem” Kate Morton i przeczytane w ostatnich dniach roku grube tomiszcze o miłości i rosyjskich szachistach – “Zapach miasta po burzy” Olgierda Świerzewskiego.

Pierwszy raz od dawna byłam w teatrze i trafiłam na sztukę, która wzruszyła mnie do łez – “Mianujom mie Hanka” w Teatrze Korez.

Hitem wśród aplikacji był Podcast Addict – wstyd się przyznać, ale wcześniej śledziłam każdy podcast osobno, na stronie, z regularnością “jak sobie przypomnę’ i nie miałam pojęcia o istnieniu takiego wygodnego narzędzia. Dzięki niemu słucham podcastów dużo częściej.

To moje ulubione konto na Instagramie, to mój ulubiony post – pisałam już o tym wyżej.

Najczęściej słuchałam na Spotify playlist Your Favourite Coffeehouse i Acoustic Love.

Zaskoczenie roku to odkrycie, że zwrot “mieć coś na tapecie” nie ma nic wspólnego z tapetą.

Najlepszy post na blogu, jaki w tym roku przeczytałam, to podsumowanie związkowych rad u Marka Mansona.

 


 

A jak było u Was? Udał Wam się ten rok? Jeśli macie swoje ulubione odkrycia, koniecznie się podzielcie, bardzo jestem też ciekawa Waszych planów!

Wszystkiego dobrego!

 

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

55 thoughts on “Podsumowanie 2016, plany na 2017 i odkrycia roku”

  1. Mój ulubiony moment 2016 roku to kiedy o wielu latach przerwy znowu… wsiadłam na konia. Jazda western daje niesamowitą frajdę i autentycznie rozumiem teraz ludzi, którzy mówią że jakieś hobby potrafi ich naładować energią na cały tydzień. Wtorkowe popołudnie na końskim grzbiecie i mogę zdobywać świat przez resztę tygodnia – albo siedzieć przy komputerze, zależy co wypadnie ;)
    Jestem dumna i blada natomiast z tego, że udało mi się oddać w terminie najambitniejszy dotychczas projekt tłumaczeniowy – książkę o etnologii i antropologii długości ponad 600 000 znaków! Było stresująco ale udało się zebrać fajny zespół, dotrzymać terminu no i wiem teraz jak po angielsku są kierpce i sukmana, oraz kto i dlaczego nosił „gacie jak piorun trzasł”.
    Świat w 2016 był dość stresujący, więc fajnie sobie przypomnieć te dobre chwile w roku. Dzięki za ten post, Asiu!

      1. „Gacie jak piorun trzasł” to takie wielkie płócienne reformy nie zaszyte w kroku (można je zobaczyć w Muzeum Bambrów Poznańskich)
        This photo of Muzeum Bambrow Poznanskich is courtesy of TripAdvisor

        Nosiły je niegdyś Bamberki podobno dlatego, że jak się nosi siedem spódnic naraz to udanie się do toalety jest bardzo trudne – chyba, że się zainwestuje w specjalne błyskawiczne gacie :D

  2. Uwielbiam podsumowania i planowanie kolejnego roku! W tym postanowiłam rozłożyć moje plany na mniejsze kroki i doprowadzić do ich realizacji. Poprzedni rok był dla mnie zaskakująco odkrywczy jeżeli chodzi o rozwój planów na przyszłość, ale dość niekonsekwentnie porywałam się na spełnianie postanowień. W tym będzie lepiej! :)

    PS. Nowy rok (i Ty!) wreszcie zmotywował mnie do pobrania Podcast Addict i poszukania czegoś dla siebie :)

  3. Kiedy czytałam Twój post, przypomniał mi się a propos „Puberty Blues” inny (bo też australijski) serial — „Please like me”, świetnie pisana historia (jakie tam są cudowne klamry kompozycyjne!), polecam :-). Do tego jeszcze (dodam, bo wiem, że generalnie kompozycja to nie jest coś, co kręci większość osób ;-), że jest wspaniale zagrany, bardzo ładnie kręcony i ma cudowny opening :-). A do tego świetnie podejmuje i prowadzi niekiedy bardzo trudne tematy.

    Pięknego nowego roku, wielu świetnych ludzi wkoło i inspirujących dzieł :-)!

  4. U mnie zakończenie roku to zawsze oglądanie zdjęć z minionych miesięcy. Cieszę się, bo w tym roku mam ich wyjątkowo dużo i są to coraz lepszd zdjęcia, wyrażające mnóstwo emocji. Są dla mnie tak prawdziwe i wyzwalają tyle pozytywnych wspomnień, że nie odmówiłam sobie sporządzenia podsumowania roku tylko z fotografii: http://www.pineap.pl/2016/12/12-miesiecy-szczescia/

    Twoje plany są dla mnie dużą inspiracją, głównie dlatego, że obie lubimy posać i obie cenimy sobie wolność, niezależność, spokój. Z tą różnicą, że Ty najwyraźniej uciekasz od pisania dla kogoś, a ja właśnie zaczynam taką przygodę ;) może wkrótce też będę od niej uciekać, ale na razie mega się przy tym uczę i to też napędza mnie i pozwala narzucić sobie dyscyplinę pracy.

    Ale z Twoich planów najbardziej spodobał mi się ten o kończeniu pracy o 14. Na początku pomyślałam LOL JAK TO MOŻLIWE, ale gdy robię rachunek sumienia to wiem, że jeśli się naprawdę postarać to to jest osiągalne. Kwestia dyscypliny właśnie. Zainspirowałaś mnie tym, postaram się bardziej uporządkować swój codzienny grafik, aby lepiej oddzielać pracę od czasu wolnego, nawet w mojej sytuacji, gdy pracuję jako freelancer.

    Życzę Tobie i wszystkim Twoim czytelnikom mega dużo siły i wytrwałości w realizacji swoich postanowień i marzeń. Oby ta noworoczna energia dopisywała nam jak najdłużej :) Uff chyba odpadły mi palce od pisania tego komentarza na telefonie… :D

    Pozdrowienia!
    Hania z http://www.pineap.pl

  5. Mój rok to walka o slow fashion. Otoczenie się buntuje. Asiu, czy jesteś zadowolona z płaszcza madelle? Czy konstrukcyjnie zapewnia on ciepło? Tzn czy dekolt nie jest za duży i czy nie brakuje Ci więcej guziczków na dole?

    1. Tak, jest super, ale tak jak pisałam – nie stoję raczej długo na przystankach, nie pokonuję w nim jakichś gigantycznych odległości przy niskich temperaturach itp. Na psie spacery mam puchówkę:) Guziczków mi absolutnie nie brakuje, a dekolt mi nie przeszkadza zupełnie, bo zwykle mam na sobie szalik.

  6. Bardzo fajne, mądre podsumowanie. Twoje postanowienie o nie kupowaniu nowych ubrań w tym roku, działa na mnie motywująco, od jakiegoś czasu staram się kupować używane rzeczy, żeby dbać o środowisko i chciałabym całkowicie zrezygnować z nowych. Nie wiem na ile mi się uda, ale Twój przykład daje motywację. Za wzmiankę o instagramie tez dziękuje, niedawno założyłam sobie konto i widzę, ile jest powtarzalnej treści na nim, na pewno zrobię porządek i na swoim profilu. Zazdroszczę Ci tych podróży dalekich, bo przy moich skromnych dochodach i małym dziecku takie kierunki pozostają marzeniem, ale muszę powiedzieć, że w 2016 roku udało mi się zobaczyć 8-tysięczniki w Nepalu, co było moim marzeniem od wielu lat. Czekam bardzo na zapowiadany wpis o tym na co nie wydajesz pieniędzy- myślę, ze możesz zmotywować mnie i wiele innych osób. Pozdrawiam Cię serdecznie z Pszczyny i życzę powodzenia w realizacji planów!

  7. Chcąc nie chcąc, nie da się uciec od podsumowania roku… Dla mnie 2016 był słodko-gorzki, ale tak chyba wygląda kazdy rok.
    Do jego podsumowania posłużę się cytatem:
    „Nie mam już cierpliwości do pewnych rzeczy, nie dlatego, że stałam się arogancka, ale po prostu dlatego, że osiągnęłam taki punkt w moim życiu, gdzie nie chcę tracić więcej czasu na to, co mnie boli lub mnie nie zadowala. Nie mam cierpliwości do cynizmu, nadmiernego krytycyzmu i wymagań każdej natury.
    Straciłam wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają i uśmiechania się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie. Już nie spędzę ani minuty na tych, którzy chcą manipulować. Postanowiłam już nie współistnieć z udawaniem, hipokryzją, nieuczciwością i bałwochwalstwem. Nie toleruję selektywnej erudycji, ani arogancji akademickiej.
    Nie pasuję do plotkowania. Nienawidzę konfliktów i porównań. Wierzę w świat przeciwieństw i dlatego unikam ludzi o sztywnych i nieelastycznych osobowościach. W przyjaźni nie lubię braku lojalności i zdrady. Nie rozumiem także tych, którzy nie wiedzą jak chwalić lub choćby dać słowo zachęty. Mam trudności z zaakceptowaniem tych, którzy nie lubią zwierząt. A na domiar wszystkiego nie mam cierpliwości do wszystkich, którzy nie zasługują na moją cierpliwość.”
    -José Micard Teixeira
    Życzę Ci Joasiu realizacji Twoich planów i gratuluję świetnego bloga-chyba jedyny, do którego wracam regularnie.

  8. Czytając ten post, zaczęłam zazdrościć Ci Twojego życia – tego że wydajesz się mieć na wszystko czas, że tyle podrozujesz, Masz tyle hobby… A przede wszystkim – że tak bardzo cieszysz się życiem :). Ten rok zdecydowanie był dla mnie dobrym rokiem – zaręczyny, koniec studiów, aplikacja prawnicza, fajna praca; ale ciągle czuję niedosyt i to nad czym chce pracować w przyszłości to zdecydowanie czerpanie radości z małych rzeczy i znalezienie więcej czasu na to, co lubię robić (książki, gotowanie, pisanie). Chcemy też z narzeczonym jechać wreszcie na prawdziwe długie wakacje i w tym roku naszym celem będzie Portugalia, do czego w dużej mierze zainspirowały nas Twoje wpisy ;) pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego dobrego Nowym roku!!!

  9. Uwielbiam Your Favourite Coffeehouse. To pierwsza playlista, którą puszczam gdy zaczynam pracę i mnie megamobilizuje. Puściłam sobie teraz Acustic Love – zobaczymy czy się sprawdzi.

    Odkrycia roku? Kapary (makaron z tuńczykiem i kapary to obiad w 15 minut, który rozpieszcza kubki smakowe), gazpachio z truskawkami, kawa z kawiarki, Apulia i Lizbona, znakomity polski serial Artyści i gra 7 Cudów Świata, książki Jadłonomia i Samotność Portugalczyka.

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Ja zdecydowałam, że będę codziennie robić coś dla swojego ciała, czyli szukać aktywności fizycznej – choćby to miałoby być 15 minut jogi czy spacer do domu zamiast powrotu autobusem. Mocno zastanawiam się też czy nie przyłączyć się do Twojego niekupowania ubrań:)

  10. Ja odkryłam jak fajnie jest pisać bloga ;) Co wiąże się też z tym, że odkryłam Twojego bloga, gdyż odkryłam też istnienie blogosfery. To odkrycie na miarę ponownego wynalezienia koła :D

  11. Filmik na IG <3

    Ja w tym roku odkryłam, że mogę zmienić życie w każdym jego momencie i rzuciłam medycynę będąc na 3 roku. Najodważniejsza i najbardziej stresująca decyzja w życiu :P

  12. Jeśli chodzi o spisywanie wydatków – tylko na telefonie! Zwykly dostępny arkusz w dokumentach google, z gotowymi formułami spisuje się świetnie. Pół roku na telefonie, wszystko spisywane na bieżąco, koniec z zapominaniem wpisania do arkusza na komputerze :) Nadal nie wiem jak zmienić funty na złotówki, ale nie przeszkadza mi widzieć moją wypłate na telefonie z inną walutą :D

  13. Joasiu a tam popularne posty… dla mnie the bes of the best jest post z Twoją babcią! Genialny!!! Sama pod jego wpływem wysmarowałam ostatnio wpis o moim tacie- wiekowym krawcu ;). Inspirujesz kochana i to bardzo.
    Twój blog lubię za naturalność, którą zachowałaś pomimo ogromnej popularności. Nie masz tego napięcia i zadęcia, które ma wielu blogerów.

    Pozdrawiam i życzę kolejnego cudownego roku dla Ciebie, Twoich bliskich no i oczywiście Chrupka :).

  14. Ten rok nie był dobry ale na pewno przełomowy. Problem z nim jest taki, że dla mnie jeszcze się nie skończył – nowy rok rozpoczynam 29 lutego albo 1 marca czyli dzień po urodzinach. Wtedy mam pełne 12 miesięcy do podsumowania.

  15. Ja postanowiłam być mniej online, na razie średnio mi idzie (blogi miałam czytać hurtowo w piątki ;) ), ale już usunęłam appkę FB z telefonu, więc nie przeglądam bezmyślnie.

    Powodzenia z ograniczeniem czasu pracy! Trudny, ale słuszny cel :)

    1. Tez mam takie postanowienie, strasznie to trudne :)
      Fb wyczyscilam juz dawno, teraz zrobilam porzadki na insta, ale wciaz odruchowo lapie za telefon…

  16. A masz może jakieś ciekawe podcasty do polecenia? Wiem, że dziwne, ale jeszcze żadnego nie słuchałam i chciałabym zacząć :)

  17. Jeżeli pytasz o odkrycia roku, to już dawno miałam Ci napisać, że zakochałam się w tym czekoladowym szejku, który kiedyś polecałaś. Jestem uzależniona od słodkiego i nigdy, ale to nigdy nie wypróbowałam żadnego przepisu na „zdrowe słodkości”, bo to się przecież wyklucza, w ogóle nie próbuję żadnych przepisów z neta, bo nienawidzę gotować. Ale tak się złożyło, że miałam wszystkie składniki w domu, no i przede wszystkim miałam nowy, pierwszy blender, więc wrzuciłam do pojemnika, zblendowałam i jest PYCHA. Piję go bardzo często do śniadania, teraz już nawet nie dosładzam. Za to od siebie mogę Ci polecić smoothie idealne na zimowy spadek formy: świeży sok pomarańczowy, jeden banan, połowa sklepowej porcji natki pietruszki, mała garść jarmużu – zdrowe, słodkie i nie czuć warzyw :D Jak widzisz wkręciłam się w to blendowanie. Pozdrawiam!

  18. Asiu dla mnie odkryciem roku był przede wszystkim Twój blog, idea slow life i slow fashion wiec w tym miejscu chciałam Ci gorąco podziękować :-) ostatnie odkrycie to filozofia hygge,ciekawa jestem swoją drogą co o niej myślisz. Poza tym jest to rok mojego ślubu,jupi!i magicznej podróży poślubnej do Szkocji z namiotami :-) To także rok największego wyzwania mojego życia – robie prawo jazdy i chociaż kilka dni temu oblalam egzamin to jednak oblalam po polgodzinnej jeździe na mieście co mi pokazało ze tak źle ze mną nie ma! A postanowienie na nowy rok? Zero fast foodów! A wole mam silna wiec wierze ze się uda!

    1. Też oblałam za pierwszym razem:) Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa i gratulacje! O hygge za dużo nie wiem, nie wgłębiałam się i raczej nie planuję – na pierwszy rzut oka brzmi jak modne słowo na zwykłe miłe spędzanie czasu:)

  19. ASMR to najdziwniejsza rzecz z jaką spotkałam się w sieci. Najciekawsze jest to, że w sumie mi się podoba, a jednocześnie mam ochotę przestać. Mam od tego dreszcze, a z drugiej strony nie mogę przestać się śmiać :D:D

  20. ja robiąc cyfrowe porzadki uświadomiłam sobie, że gdyby ktoś kazał mi wybrać jeden blog, który mogę czytać, byłby to Style Digger :) w ogóle rok 2016 mogę nazwać u siebie rokiem świadomości – także dzięki Tobie Asiu!

  21. (i skasowało mi rozbudowany komentarz)

    Fajny rok za Tobą Asiu, gratulacje!

    Ja dzięki Tobie mocno zaprzyjaźniłam się z Librivox – mam tam moją ulubioną czytaczkę, Karen Savage, która mnie cudownie przenosiła do dziewiętnastowiecznej Anglii podczas sprzątania i składania praca;) Ale już wysłuchałam wszystko, co ona czyta;( Masz jakieś swoje ulubione osoby czytające?
    Apkę do podcastów już zainstalowałam:D
    ASMR też uwielbiam:)

    Pozdrowienia
    (zaczęłam tu pisać o moich miłych wspomnieniach z ubiegłego roku, ale wyszedł mi prawie cały post, więc chyba zrobię takie podsumowanie szczególnie miłych momentów u siebie, jeśli nie masz nic przeciwko:) )

  22. Wykończyłam dom – od okien po montowanie parkietów, jeszcze troszkę cierpliwości i przeprowadzka. Nie wydałam przy tym aż takiej fortuny jak się obawiałam. Urodziłam synka, który ma teraz już 7 miesięcy. Douczyłam się robić na drutach i uczę się nadal. Dbam o slow life mojej rodziny i czas spędzony razem. Pewne chwile i wydarzenia są tylko raz w życiu – nie ma drugiej szansy. Zadbałam o włosy i garderobę.
    W tym roku planem jest ogrodzenie działki i założenie ogrodu, przy okazji zadbanie o ciało /kilka km od sklepu ze słodyczami mi baaardzo pomoże/. Ważny jest dla mnie powrót do pracy, którą bardzo lubię.
    I najważniejsze być szczęśliwym człowiekiem :)

  23. Asiu powiesz pare słów o rytuale osoji? Skąd zainteresowanie? Może polecisz jakąś książkę? :))

    Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki za wszystkie cele!

  24. Zuzanna Jasińska

    W moim wypadku rok 2016 był przełomowy, wyszłam obronną ręką z długiego bo ponad 10 letniego związku i musiałam odkryć się jako kobieta na nowo. Teraz bogatsza o doświadczenia wchodzę pewnie w 2017 rok.

  25. W temacie alergii polecam kurację pyłkiem pszczelim. Przeprowadza się ją najlepiej kilka tygodni przed pojawieniem się objawów, trwa 3 tygodnie. Codziennie rozpuszczasz pyłek pszczeli wraz z miodem w letniej wodzie. Zaczynasz od małych ilości pyłku (na czubku łyżeczki – uwaga, rzadko, ale zdarzają się na niego alergie więc to ważne), stopniowo zwiększasz, aby po 1.5 tygodniu osiągnąć 2 łyżeczki, po czym zmniejszasz stopniowo dawkę i odstawiasz po 3 tygodniach. Znalazłam ten sposób na sieci na stronie jakiegoś pszczelarza. Mam alergię na pyłki, głównie traw i brzozy. Zaczełam w zeszłym sezonie już po wystąpieniu pierwszych objawów, i chyba ciągnęłam trochę dłużej. Pomogło mi na prawie cały sezon, objawy (kichanie, katar, swędzenie oczu) były znikome. Jednak gdy wyjechałam z mojej małopolski na podkarpacie po ok. 1-2 miesiącach od zakończenia kuracji to miałam znów bardzo silne objawy. być może warto po jakimś czasie powtórzyć kurację, ogólnie byłam zachwycona efektami! Zaznaczam że też zaczełam się zdrowiej (choć daleko od ideału) odżywiać, jeść więcej warzyw, zwłaszcza surowych, może to też pomogło. Czytałam też że wiele alergii bieże się z wieloletniego odwodnienia, którego wcale nie musimy być świadomi, i może zniknąć po odpowiedniej kilkumiesięcznej kuracji nawadniającej. Pozdrawiam!

    1. Jeszcze dopisek – nie znalazłam informacji ile ma być miodu – dawałam go od pół łyżeczki do 1 łyżeczki, ok. połowę ilości pyłku. Trzeba to rozpuścić po czym odstawić najlepiej na 1h lub nawet więcej, można dolać potem ciepłej wody aby ogrzać ponownie płyn – ale nie może być za gorący aby nie zniszczyć leczniczych właściwości.

  26. Fajne, dogłębne podsumowanie roku, chyba też spróbuję przemyśleć więcej aspektów niż tylko „było znośnie”.
    Bo tak na prawdę zdarzyło się wiele. Zaręczyłam się, wyremontowałam mieszkanie i przeprowadziłam się „na swoje”. Jeszcze dużo muszę się nauczyć, ale sprawia mi to wiele radości i daje poczucie, że w końcu jestem dorosła (chociaż pewnie jak urodzę dziecko to wtedy stwierdzę to samo ;) Kolejnym elementem jest to, że postanowiłam skończyć drugi kierunek studiów wbrew ogólnie panującemu zdziwieniu „po co ci to, przecież masz już jeden zawód”. A ja chcę się rozwijać i nie żałuję tego kroku.
    2017 rok będzie dla mnie dosyć trudny, bo od kilku miesięcy szukam pracy w zawodzie i postępów niestety nie ma. Najchętniej zaczęłabym pracę jako freelancer, ale do tego potrzeba odpowiedniego zaplecza finansowego, które stopniało u mnie wraz z kolejnymi zakupami remontowymi. Ale nie załamuję się, przyzwyczaiłam się do zaciskania pasa i wiem, że będzie dobrze :)
    Życzę Ci wszystkiego dobrego, wielu ciekawych odkryć i przeżyć w nowym roku :) Pozdrawiam!

  27. Zdecydowanie mój ulubiony to ten o oszczędzaniu i krytykowaniu czyjegoś wyglądu, ale świetnych postów było dużo, dużo więcej! Uwielbiam czytać takie podsumowania i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła stworzyć pierwsze swoje, po roku prowadzenia własnego miejsca w sieci. Mam nadzieję, że będzie równie optymistyczne, co Twoje ;)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.