Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Inspiracje z sieci, czyli Hatifnaty

Hej! Mam dla Was świeże Hatifnaty, moim zdaniem wyjątkowo smakowite. Dowiecie się, jak nie pocieszać innych, jak sobie radzić z życiem z bałaganiarzem i gdzie zjeść w Warszawie cronuta. Miłej lektury!


Co ostatnio pojawiło się na blogu?


zakupy2s

odkrycia2s

książki2

koktajl-bananowo-kakaowy-z-nasionami-chia-s

slow-life-zwolnijs

PS Jeśli macie w zanadrzu jakiegoś hatifnata, to oczywiście koniecznie się podzielcie!

 


[sc name=”Banner”]

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

16 thoughts on “Inspiracje z sieci, czyli Hatifnaty”

  1. To jest niesamowite, że kolorowe pisma nie boją się krzyczących nagłówków „50 SPRAWDZONYCH SPOSOBÓW NA SEKS ORALNY”, a przerasta je aktorka mówiąca o miesiączce :)

  2. To na prawdę doskonałe źródło informacji te inspiracje z sieci :) tylko skąd wzięła się ta dziwna nazwa „hatifnaty” ?

  3. Tekst Hakierki o tym, że nigdy nie jest za późno – on mnie nie kopnął w tyłek. On mnie kopnął prosto w twarz. Bo ja wiem, że trzeba się ruszyć i zacząć coś robić ze swoim życiem, a czuję, że utknęłam. No ja to wszystko wieem. I takie teksty jeszcze bardziej pogłębiają moje 'chciałabym, ale nie wiem jak się za to zabrać”. :<

    A poza tym jeszcze a'propos tego tatuażu, to tak. Mam ten problem. mam 21 lat, nie mieszkam z rodzicami, ale nadal mrozi mnie perspektywa powiedzenia mamie, że chcę 5-centymetrowy tatuaż na przedramieniu. Sama sobie za niego zapłacę, sama umówię sesję, sama go będę nosić. Ale i tak mrozi mnie…

    1. Sami,

      jeżeli Ty w wieku 21 poczułaś się „kopnięta w twarz”, to co ja mam powiedzieć, mają dwa razy tyle i świadomość, że chociaż wciąż dużo przede mną, to jednak…. wiek… możliwości…. bla, bla, bla…. zmarnowałam życie….?

      A co do tatuażu – nie znam Twojej Mamy i pamiętam, że będąc młodszym człowiek przejmuje się jakoś bardziej opinią rodzicieli… Ale może Ona powie Ci tylko „rób co chcesz, ty będziesz nosić to paskudztwo”? A może uzna nawet, że nie ma o co robić scen…?
      Mając 20 lat marzyłam o tatuażu i też bałam się reakcji rodziców, tym bardziej, że wtedy klimat wokół tej formy sztuki i ekspresji siebie był zupełnie inny. Pierwszy tatuaż zrobiłam mając lat 38 i od tego czasu… co roku… robię kolejny. Mój Tato – obecnie 73 lata – każdy kolejny tatuaż wita bez specjalnego entuzjazmu, ale widzę, że rozumie, że to dla mnie ważne i skoro córka jest szczęśliwa i nie robi tym nikomu krzywdy – to co mu do tego? Może i Twoja Mama podobnie do tego podejdzie?
      Spróbuj, bo warto. Ale też bardzo, bardzo starannie przemyśl tatuaż. Czemu, co, gdzie. Aby nosić go z dumą i móc opowiadać jego historię :)

  4. Pod koniec studiów odkryłam jaką świetną metodą nauki jest uczenie innych, sama zawsze zaczynałam uczyć się wcześniej, więc kiedy inni się do tego zabierali ja już większość umiałam, a w trakcie nauki ich mogłam się dowiedzieć różnych szczegółów, które zawsze okazywały się przydatne.

    I dzięki za kulturę dostępną.

  5. Z tego co czytałam kilka dni temu kiedy trafiłam na bloga Hakierki, to ona nie rzuciła studiów prawniczych, skończyła je i pracowała jakiś czas w kancelarii zanim zaczeła programować

  6. Jeszcze nie przeczytałam wszystkich hatifnatów,rozłożę sobie tą przyjemność na raty;)ale bardzo lubię Jennifer Lawrence,m.in. za ten jej brak nadęcia mimo,że jest gwiazdą Hollywoodu i od tego tekstu o jej wywiadzie w HB zaczęłam. Jak to czasem można wywrócić do góry nogami ludzką mentalność i z medycyny estetycznej zrobić wielki biznes i pozytyw (te reklamy na wielkich bilbordach odessij tłuszcz z ud i dodaj sobie do piersi) w centrach miast-Katowice…), a z najnaturalniejszej rzeczy na świecie tabu i przyczynek do poczucia wstydu.

  7. Ja rownież uważam,ze Diana Agron jest przepiękna i oglądałam Glee :) Oglądasz jeszcze? Tzn nie wiem, czy jeszcze produkują nowe odcinki, zatrzymałam się jakoś na sezonie po tym jak zginał Finn (i Cory :().

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.