Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Najczęstsze problemy z ubraniami i ich rozwiązania: dżinsy

Od dawna chodził mi po głowie post zarysowujący najczęstsze problemy, które sprawiają nam ubrania, czy to te już wiszące w naszej szafie, czy te przymierzane w sklepach. Sama mogę wymienić ich przynajmniej kilkanaście, ale postanowiłam poprosić też o opinię Was. Wiadomo, że różne osoby mają różne preferencje i doprowadzające mnie do szału skręcone szwy mogą nie robić na kimś żadnego wrażenia, a ja z kolei mogę być zupełnie niewrażliwa na rzeczy denerwujące kogoś innego.

Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania – pod wpisem na FB pojawiło się ponad 300 Waszych komentarzy. To doskonały dowód na to, że przestajemy się godzić na sklepową bylejakość i bardzo mnie to cieszy. Nie zbiorę wszystkich problemów w jednym poście, trudno byłoby przez niego przebrnąć, postanowiłam więc podzielić publikację na kilka części.

Bez zbędnego gadania bierzmy się do roboty! Dzisiaj zajmę się dżinsami. Dla każdego problemu podaję możliwie konkretne rozwiązania, ale musimy jednak pamiętać, że powinniśmy mieć realistyczne oczekiwania – jeśli chcemy mieć porządną szafę, musimy nie tylko przyłożyć się podczas zakupów, ale i odpowiednio dbać o ubrania. To zabiera trochę czasu, ale zapewniam że jest warte zachodu.


Skręcające się szwy w dżinsach


Po praniu ściągacie dżinsy z suszarki, wkładacie i ku Waszemu zaskoczeniu szwy, zamiast równiutko schodzić w dół, wiją się wokół Waszych kostek jak wąż. Jest to nie tylko denerwujące, ale też niewygodne, zwłaszcza przy bardzo dopasowanych fasonach.

Najczęstszą przyczyną takiego stanu rzeczy jest nierównomierne kurczenie się tkaniny pod wpływem wysokiej temperatury w pralce. Ze względu na sposób, w jaki dżinsy są tkane, zawsze są podatne na mocniejsze kurczenie się z jednej strony. Możecie to zauważyć po ułożeniu skośnych prążków na materiale – jeśli schodzą one z lewej strony w dół (left hand twill), szwy będą skręcać się go środka kostki, w odwrotnym ułożeniu (right hand twill) – na zewnątrz. Problem może też występować, jeśli materiał będzie przy szyciu mocno naciągnięty przez oszczędną krawcową albo błednie skrojony, ale rzadko zdarza się to w przypadku dżinsów.

  • Jeśli naprawdę przeszkadzają Wam skręcające się nogawki, wybierzcie spodnie uszyte z dżinsu o symetrycznym splocie, tzw broken twill. Można je rozpoznać po tym, że na odwrocie materiału, zamiast skośnych prążków, widać charakterystyczną jodełkę. W swojej ofercie ma je na przykład Wrangler.
  • Nie powinniście za to w takim przypadku kupować spodni z surowego dżinsu (raw denim), które ma w ofercie na przykład Levis. To spodnie z materiału, który nie przeszedł pełnej obróbki i dzięki temu może idealnie dopasować się do kształtów właściciela. Nie są jednak sanforyzowane (proces fabrycznego kurczenia materiału, ograniczający późniejsze kurczenie się gotowego produktu), skręcone nogawki są więc niemal pewne. Nie ma się co bać, że kupicie je przez przypadek – są bardzo charakterystyczne, niezwykle sztywne i zawsze wyraźnie oznaczone.
  • Kiedy kupujecie spodnie, zwróćcie uwagę, czy szwy nie są przekręcone już w sklepie – jeśli tak, na pewno będą przekręcać się dalej.
  • Dżinsy powinno się prać tylko wtedy, kiedy naprawdę jest taka potrzeba – im rzadziej, tym lepiej. To samo dotyczy temperatury – im niższa, tym dłużej spodnie nam po służą, jeśli nie są bardzo brudne, najlepiej wybrać 30 stopni. Po praniu nie powinno się spodni wykręcać, a pralka nie powinna być nadmiernie załadowana.

Wypychające się kolana i rozciągające się spodnie


Czyli zmora wszystkich miłośników dopasowanych dżinsów.  Spodnie, które idealnie pasują, ale w okolicy kolan nieestetycznie sterczy nadmiar materiału, albo takie, które w przymierzalni pasowały idealnie, a po kilku dniach noszenia smętnie widzą.

Tkanina, z którego uszyte są spodnie, bardzo aktywnie pracuje w trakcie noszenia – chodząc, cały czas zginamy kolana, siadamy, kucamy. Dodatkowo, kolana to zwykle jedna z węższych części naszej nogi i siłą rzeczy gromadzi się tam trochę nadprogramowego materiału.

  • Najważniejszy jest skład materiału, z którego uszyte są spodnie. 100% bawełny sprawi, że raz wypchane kolana nie wrócą do dawnego kształtu. Z kolei zbyt dużo elastanu spowoduje, że spodnie będą robić się workowate już kilka godzin po praniu. Idealny skład dopasowanych dżinsów to 98% bawełny, 2% elastanu.
  • Duże znaczenie ma także grubość materiału. Solidny, sztywniejszy dżins będzie trzymał kształt dużo lepiej niż ten cienki i bardzo miękki, często spotykany w sieciówkach.
  • Jeśli wahacie się w sklepie pomiędzy dwoma rozmiarami dżinsów, bierzcie ten mniejszy. Nie oznacza to, że należy kupować za małe spodnie, w których nie dopina się guzik, ale w razie wątpliwości zawsze lepiej celować w mniejsze – na pewno się rozciągną.
  • Rozciągniętym dżinsom może pomóc wrzucenie na sucho do elektrycznej suszarki do prania, wcześniej trzeba je wywrócić na lewą stronę. Takie suszarki nie są w Polsce zbyt popularne, ale możemy je spotkać na przykład w pralniach.


Spierający się kolor – zwłaszcza w przypadku czarnych dżinsów


Spodnie, które z kruczoczarnych robią się szarawe – to niesamowicie irytujące, na szczęście są sposoby, żeby uniknąć tego procesu, albo przynajmniej znacznie go spowolnić.

  • Tak jak pisałam wyżej, warto prać dżinsy tak rzadko, jak to możliwe, oczywiście w granicach rozsądku, w niskiej temperaturze, i zawsze wywrócone na lewą stronę. Warto użyć dobrego detergentu, zachowującego kolor i unikać wybielających proszków czy płynów.
  • Jeśli suszymy pranie na zewnątrz, zawsze róbmy to w zacienionym miejscu.
  • Przed pierwszym praniem warto zamoczyć spodnie na kilkadziesiąt minut w chłodnej wodzie z dodatkiem soli i octu.
  • Żeby przywrócić kolor spranym dżinsom, możemy spróbować zafarbować je z użyciem czarnego barwnika do tkanin. Nigdy tego nie próbowałam, ale podobno działa, trzeba tylko później uważać z praniem takich dżinsów z innymi ubraniami i na pewno zafundować im kurację octową.

Niedopasowane dżinsy


Za długie, za krótkie, jeśli dobre w biodrach, to odstające w pasie i tak dalej – chyba wszyscy znamy tego typu problemy. Niestety, kupując gotową odzież, musimy brać pod uwagę, że jest w jakiś sposób uśredniona i nie obejmuje wszystkich kombinacji damskich figur. Jeśli macie ochotę na rozwiązanie szyte na miarę, to kojarzę polską firmę Golden Dog, która na warszawskim Powiślu szyje dżinsy na wymiar – chociaż ich FB zamilkł, więc nie jestem na 100% pewna, czy jeszcze istnieją.

  • Przy kupowaniu spodni najważniejsze jest, żeby dobrze leżały w biodrach. Odstający pas możemy łatwo dopasować u krawcowej, nie powinno to kosztować więcej niż 20 zł.
  • Jeszcze łatwiejszą przeróbką jest skrócenie, a nawet zwężenie nogawek. Krawcowa może też zakończyć spodnie oryginalnym szwem, skrócenie nie wpływa więc negatywnie na ich wygląd.
  • Marki specjalizujące się w dżinsach, takie jak Levis, Wrangler czy Lee, mają zwykle w swojej ofercie całkiem długie nogawki. Z kolei niższe osoby mogą poradzić sobie kupując dżinsy o długości 7/8 (takie właśnie są moje ulubiony dżinsy z Topshopu, które są ze mną od 6 lat). Niektóre marki (np. Topshop) mają też linię „Petite”. Testowałam też kiedyś kupowanie dżinsów w działach dziecięcych (np. w H&M), ale nie polecam, bo bardzo szybko się niszczą.

Jeśli chodzi o konkretne marki, to zawsze dobrze sprawdzały się u mnie dżinsy z Lee, Big Stara i Moto (Topshop). Byłam bardzo zaskoczona, ale nie byłam zadowolona z żadnej pary Levisów, które miałam – a były to 2 albo 3 pary, zawsze ciemnie. Dużo dobrego słyszałam za to o dżinsach z Marc O’Polo i Diesla. Jeśli macie swoje ulubione marki, albo jeszcze lepiej – konkretne, sprawdzone modele dżinsów, podajcie proszę ich nazwę lub numer w komentarzu. Jestem właśnie na etapie szukania pary zwykłych, czarnych rurek i chętnie skorzystam, myślę że inne osoby też.

A jeśli post okazał się dla Was przydatny, śmiało poślijcie go dalej na Facebooku – każde takie udostępnienie dużo dla mnie znaczy, bo zależy mi, żeby posty o slow fashion trafiały do jak najszerszego grona odbiorców, również do osób, które normalnie na bloga nie zaglądają. Dziękuję!

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

167 thoughts on “Najczęstsze problemy z ubraniami i ich rozwiązania: dżinsy”

    1. O właśnie, zdarza mi się to i w przypadku tańszych byle jakich dżinsów i w lepszych, a takie dziury po wewnętrznej stronie ud są właściwie nie do zakamuflowania.

      1. też tak myślałam, do czasu aż mi się dżinsy z big stara przetarły..
        dodam, że nie jestem osobą o hm, nadmiernie wielkich udach, ale latem pod wpływem temperatury i całodniowego noszenia po prostu stopniowo się wycierały..
        o dziwo, spodnie ze stradivariusa długo mi wytrzymują [nie wiem czy można to nazwać dżinsami, ale tak są niby opisane :D]

        1. Mam dokładnie takie same obserwacje – moje ulubione Big stary za 200 zł przetarły się, natomiast dżinsy ze Stradivariusa za 70 zł trzymają się dalej :)

          1. Kupiłam spodnie Lee za ponad 300zł i przed upływem reklamacji przetarły się w kroku.
            Reklamacji nie przyjeli, odwołanie od reklamacji też odrzucili.
            Za to spodnie z HM za ok 70zł są idealne. Nic się z nimi nie dzieje :)

      2. Polecam znaleźć dobrą krawcową, która może ze skrawków dżinsu zrobić łaty i tak zreperować przetarcia. Ja mam taką świetna krawcowa, która uratowała mi dwie pary dżinsów! Byle tylko kolor łat w miarę się zgadzał:)

        1. Też mam problem z przetarciami na udach : / Parę razy zaniosłam spodnie do naprawy do krawca, ale nie jestem zadowolona. Łaty było widać, a spodnie dopasowane w udach, ze „sztywnego” materiału, były później za ciasne i niewygodne.

          Kupiłam za to na allegro takie cienkie łaty, które przyprasowuje się żelazkiem. Gdy przetarcie w jeansach jest lekkie, ale nie ma jeszcze dziury naklejam łaty i spodnie wytrzymują trochę dłużej. Nie jest to jednak rozwiązanie w 100% idealne.

        2. Ja jestem bardzo niska, więc zawsze nogawki u mnie szły do obcięcia, i potem zawsze je sobie chowałam i z nich były robione łaty :)

    2. Chyba dotyczy to wszystkich osób o szerokich udach. Ja mam ten problem. Na pewno pomaga kupno porządnych spodni z grubszego dżinsu -u mnie dobrze sprawują się Big star 98%bawełny reszta coś elastycznego. Ogólnie mało ciągliwej domieszki.

    3. To jest dobre pytanie! ja sama nie mam tego problemu, ale ,mojemu mężowi przecierają się wszystkie dżinsy – zarówno modele z bazaru za 50 zł jak i takie z Lee za 250 zł…

    4. Dużo szybciej przecierają się dżinsy, które są prane z płynem do płukania.
      Przetestowane!

      Odstawienie płynu (i pranie na 30 stopni, bez napchanej pralki) nie chroni przed przecieraniem całkowicie, ale znacznie wydłuża życie dżinsom :-)

    5. Mój chłopak reklamował właśnie swoje jeansy po raz czwarty. Trzy razy Big Star, raz Lee. Wszystkie wytrzymały około roku. To trochę mało jak na spodnie za ok.200 – 300zł – ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że nie ma sensu wydawać dużych pieniędzy na ubrania. Nie kupię ani drogich jeansów, ani „super/polskich/eko” białych t-shirtów za 100zł, 200zł – ślady po dezodorancie nie oszczędzą żadnego materiału, nie ważne ile by kosztował. Paradoksalnie h&m trzyma się u mnie doskonale. Nie ważne co kupię służy mi kilka lat w dobrym wyglądzie i komforcie noszenia. Naprawdę nie wiem od czego to zależy…

  1. Czytałam ostatnio, że poleca się, aby dżinsy po dniu noszenia włożyć na noc do… zamrażarki w foliowej torbie (nie złapią wilgoci, a bakterie wyginą i zniknie też cały zapach z noszenia). Przetestowałam – działa, polecam.

    Widziałam też ciekawe video (jak znajdę, to podeślę) o pielgnacji jeansów: powinno się je prać ręcznie i nie trzeć, a tylko płukać, a potem suszyć na płasko na ręczniku :D

    1. Delikatne pranie ręczne, specjalne suszenie? Szkoda mi na to czasu. Wychodzi na to, że wytrzymałymi – z założenia – spodniami powinnam się zajmować równie delikatnie jak koronkową bielizną czy kaszmirowym swetrem…

  2. Również polecam dżinsy z Topshopu, a z tańszych nigdy nie zawiodło mnie Pull&Bear (no może oprócz blaknących mimo wszystko szwów w czarnych spodniach ale dałam za nie 49zł więc trudno się dziwić:v). Wspomniałaś, że nie wspominasz dobrze Levi’sów – ja wręcz przeciwnie. Ich linia Curve (nie jestem pewna eh) jest dla mnie, niskiej z bardzo wąską talią i zarysowaną pupą, jest wybawieniem. Szkoda tylko, że tak drogo:/

    Pozdrawiam

  3. Nie wiem czy to tylko ja, ale nie przeszkadzają mi wypchane kolana w dżinsach (czy jakichkolwiek spodniach) ani to, że po jakimś czasie spodnie zamiast pasować – wiszą.
    Dżinsy mam tylko jedne – ale to prawdziwe dżinsy pracujące! Laboratoryjno-ogniskowo-koncertowo-wielofunkcyjne. Jedyne spodnie, o które nie dbam, a są nadal w całkiem dobrym stanie. Teraz można powiedzieć, że nawet nabrały charakteru :)

    A co do szycia spodni – długi czas twierdziłam, że w te rejony nigdy mnie nie poniesie. Ale ostatnio zachciało mi się czarnych rybaczek. Wzięłam wykrój, odpowiedni rozmiar, materiał i muszę powiedzieć, że tak dopasowanych spodni w życiu nie miałam. Jeszcze czekają na wykończenie, ale już czuję, że będę częściej szyć spodnie :)

  4. Weronika z RaspberryAndRed polecała kiedyś swój ulubiony model czarnych rurek, chyba z Top Shop’u właśnie, ale nie mogę sobie przypomnieć jaki to był dokładnie.

  5. Po kilku latach noszenia czarnych jeansów wypróbowałam czarny barwnik i zdecydowanie działa. Zrobiły się jak nowe ;)
    Czy myślisz, że warto kupować jeansy w sieciówkach? Trafiłam na kilka dobrych spodni, noszonych długi czas np w ONLY czy vero modzie. Czy może po prostu warto czytać z czego są zrobione i nie ważne gdzie się je kupi.

    1. Kilka par Only też miałam i polecam (linia Original), choć przy częstym noszeniu po prawie roku wymieniałam, bo przecierały się na zagięciach w kolanach. Ale czarne mega szybko traciły kolor :( Może rzeczywiście ten barwnik powinnam wypróbować. Gdzie można taki kupić?

      1. Nie wiem, jak z czarnym barwnikiem, ale farbowałam granatowe marmurkowe jeansy z Topshopu na jednolity granat farbą Simplicol i wyszło to całkiem nieźle. Farbuje się b. prosto, w pralce.

        1. Czarny barwnik Simplicol również daje radę!
          Odświeżałam nim sprane czarne ubrania i nadal jestem zadowolona z efektu :)
          Farbuje się wygodnie w pralce, a ubrania odzyskują idealny czarny kolor i przede wszystkim nie barwią innych ubrań w trakcie noszenia :)
          P.S. Przy farbowaniu barwnikami Simplicol ocet nie jest potrzebny :))

      2. Jestem bardzo na czasie. Ye względu na dobre recenzje (tutaj) dzisiaj włożyłam do pralki dżinsy i czarny barwnik (Simplicol), który bez problemu kupiłam w Rossmanie za 18 PLN:)

      3. Ja też sobie chwale simplicol:) Farbowałam pare razy różne tkaniny na różne kolory i zawsze efekt mnie zadowalał. Polecam zobaczyć stronke producenta tam chyba jest najwiecej kolorow dostepnych.

    2. Ja przez wiele lat nosiłam białe dżinsy z ONLY, uszyte we Włoszech. Nie do zdarcia, mimo że przez kolor często prałam w wysokiej temperaturze używając mocnych detergentów. „Niestety” schudłam i stały się na mnie dużo za duże :/

      Nie przekręcały się w nich szwy, ani nie wypychały kolana. Jednak więcej par tej firmy nie miałam, więc nie wiem, ile w tym wszystkim mojego szczęścia ;)

  6. Od 4 lat noszę jeden i ten sam model jeansów – Lee Scarlett, kupuję tylko różne kolory. Z moją figurą – krótkie nogi + szerokaśne biodra sprawdzają się bez żadnych poprawek. Leżą świetnie, noszą się długo. Baaardzo polecam.

    1. Mam je, ale po niecałych 2 latach pękły mi na kolanie… A jakoś nie chodziłam na czworaka. :)

      W zeszłym roku fajne i dobre jakościowe dżinsy wyszukałam w C&A, po tym jak poleciła mi je koleżanka (a jakoś nigdy mnie ten sklep nie zachęcał). Ostatnio w UK kupiłam dżinsy z REISS – na razie miałam je na sobie tylko kilka razy, ale powinno być dobrze. Oby przetrwały długo.

      1. Ja ten model Lee noszę czwarty rok a w pracy często kucam i nic się z nimi nie dzieje. Ale najlepiej dopasowane jeansy w mojej szafie to Wranglery vintage z wysoką talią kupione w sh. Oddałam je tylko do krawcowej żeby skrócić i zwęzić nogawki :)

      2. Nie miałam jeansów z tego modelu. Ale moje też pękły, tylko, że na pupie. Nie były ani trochę przetarte, zahaczyłam o coś kieszenią i poszło. A były takie super, najlepsze jeansy ever. I były z Zary, z działu dziecięcego. Do dziś nie mogę znaleźć jeansów, które byłyby tak dobrej jakości.

      3. W zeszłym roku kupiłam boyfriendy w C&A. Świetnie na mnie leżały, kosztowały niecałe 70zł – nie wierzyłam w swoje szczęście. Przetarły się w kroku po… 3 tygodniach.

    2. Moje Scarlet zaczęły trochę wisieć pod pupą i w kolanach, ale wciąż wyglądam w nich dobrze (mam je już ponad 2 lata). Natomiast w kupionych w tym samym czasie Levisach zrobiła się dziura na karczku – nie mam pojęcia dlaczego, to dość nietypowe miejsce. Byłam bardzo rozczarowana!

    3. Mi ten model przetarł się w kroku po około 4msc – właśnie czekam na rozpatrzenie reklamacji :/
      Jest to już moja trzecia para z Lee która skończyła w ten sam sposób, fatalnie jak na cenę takich spodni…

      Ogólnie jestem wysoka i dżinsy z sieciówek sięgają mi ZAWSZE do kostki – kiedyś wyjątkiem była Bershka, ale z 2lata temu drastycznie skrócili swoje modele (oszczędność??)
      Jedynym wyjątkiem jest moje ukochane ONLY z Vero Mody. Długość zawsze ok, są bardzo trwałe, ładne i baaardo tanie – mam w mieście outlet z ich ciuchami, więc spodnie często kupuje po 20-40zł

  7. Polecam Wrangler! Jeansy to moje ulubione spodnie, juz wiele marek wypróbowałam i żadna nie dorównuje wranglerom. A zawiodłam się najbardziej na jeansach z Reserved, cena ok.150zł, a rociagnely się po kilku dniach, kolor bardzo szybko zszedł i do tego zafarbowały mi torebki od nich, nie polecam!

    1. O tak, niestety Reserved ma fatalne dżinsy. Kilka lat temu kupowałam tam spodnie (z powodu niewielkiego budżetu, niechęci i niewiedzy, gdzie szukać dobrych dżinsów), każda para po kilku użyciach rozciągała się, była niedopasowana (w talii, biodrach), blakły, przekręcały się szwy itd. Czyli działo się z nimi wszystko, co możliwe :) Ostatnio natomiast z polecenia Zuzy z Sanna’s Land of Illusion kupiłam 2 pary dżinsów z Cubusa z linii Slimming Sydnee (jakoś tak) czarne i granatowe. Noszę je już pół roku i jestem bardzo zadowolona! Nic się z nimi nie dzieje, ale piorę je jeśli już muszę i to ręcznie, więc o nie dbam :) Mimo wszystko mogę polecić, chociaż spodni z tej linii już chyba w ofercie nie ma. Będę natomiast testować ich inne spodnie.

      1. Reserved ma wszystko fatalne. Skręcające szwy w standardzie, blaknące kolory, buty ze skóry, które nie nadają się do noszenia dosłownie po jednym przejściu! Co do jeansów z Cubusa miałam pewną nieprzyjemną przygodę – tkanina rozeszła się na wylot w kilku mało oczywistych miejscach. Byłam bardzo zaskoczona, bo zapowiadały się świetnie.

    2. mam jedne super pasujące dżiny z Re, ale to chyba chodzi o proporcje (takie jak w poście, tzn 98 % bawelna i reszta elastan) teraz jestem na etapie szukania 'perfect fitting jeans’

  8. Czarne rurki mam z Lee, model Skyler i bardzo sobie chwalę :) Model bardzo dopasowany, taki jaki lubię najbardziej i najważniejsze – kolor w ogóle się nie spiera, a są już ze mną ponad rok :)

  9. Swietny post, dzieki za rady! Wczoraj kupilam idealna pare Levisow wiec te wskazowki beda bardzo przydatne. Moje nowe Levisy pasuja jakby byly szyte na mnie! Raz mialam Big Stary i przetarly sie po raptem dwoch miesiacach noszenia. Innym razem mialam Levisy i byly nie do zdarcia ale w koncu i tak je wyrzucilam bo mi sie znudzily.
    A po zakup nowych dzinsow wybralam sie po tym jak jedna para skurczyla mi sie w szuszeniu, mysle ze suszarka byla zbyt pelna, przez to temperatura zrobila sie za wysoka i dzinsy sa za krotkie :/

  10. Dżinsy z Five Units mają świetny krój, idealny jeśli ktoś ma wąską talię i szersze biodra (model Scarlet). A co zrobić z dżinsami farbującymi nawet jasną bieliznę i dolne części bluzek? Długie płukanie nic nie dało. Barwnik schodzi przy noszeniu, nie w praniu. Na metce jest ostrzeżenie żeby nie siadać w nich na jasnej tapicerce. Dostrzegłam to dopiero po zakupie. Jednak jak sprawdziłam takie uwagi ma obecnie na metkach większość dżinsów. Czy możliwe jest kupienie takich, które nie będą farbować innych ubrań?

    1. Pomoże płukanie w roztworze octu (stosunek octu do wody na pewno znajdziesz w googlach). Potem normalne pranie ;) Mi przestały po tym brudzić.

    2. To kontrowersyjne, co napiszę, ale najlepiej pomaga kupowanie używanych dżinsów – oczywiście w dobrym stanie. :) Takowe nie puszczają barwnika, bo były już przez kogoś kilkakrotnie prane. W lumpeksach można znaleźć prawdziwe perełki, znakomitych firm, w stanie idealnym i za grosze. Dodatkowym atutem jest to, że widać po nich, jak zachowują się w noszeniu – czy np. wypychają się kolana.

  11. Jeśli chodzi o barwienie zszarzałych czarnych ubrań, to moim faworytem są barwniki firmy Simplicol. Mają też inne kolory. Dodatkowo nie farbują reszty ubrań w pralce w dalszym użytkowaniu.

    1. Też wypróbowałam tę metodę. Kiedyś nawet przefarbowałam Simplicolem białe dżinsy na granatowo i wyszło świetnie – idealnie równo. W ogóle jestem fanką przywracania do życia ubrań, do których mam szczególny sentyment – i z tą farbą jest mi bardzo po drodze. Nie chcę, żeby zabrzmiało to jak reklama, ale kiedyś bawiłam się tzw. barwnikami z motylem i mam porównanie zarówno jeśli chodzi o czasochłonność całego procesu, jak i o efekt. Te tradycyjne trzeba rozpuścić w garze z wodą, w którym potem gotuje się ubranie przez ileś czasu. Śmierdzi to to, pilnować trzeba, a potem jeszcze dochodzi cała procedura utrwalania koloru (octem lub solą). Efekt też nie powala – przy pierwszym praniu farba leje się z materiału strumieniami. Z kolei Simplicol po prostu ładuje się do bębna pralki, wrzuca ubranie i voila. Po jednym cyklu prania i jednym cyklu utrwalania koloru możemy cieszyć się odnowionym ciuchem. Trochę tu przejawiam brak patriotyzmu, ale jednak niemiecki barwnik bije naszą produkcję na głowę. Trzeba jednak zaznaczyć, że ta farba jest dość droga (opakowanie na 600 g suchego wsadu ubraniowego kosztuje ok. 20 zł + koszt przesyłki). Może ktoś zna jakiś tańszy zamiennik, np. polskiej produkcji?

  12. Diesel – tak, najlepsze! Miałam spodnie ok 10 lat, a rozstałam się z nimi tylko dlatego, że fason się zdezaktualizował, natomiast jakość doskonała. Teraz mam nową parę – świetnie skrojone, dobry materiał. Poza tym Diesel trzyma rozmiarówkę w przeciwieństwie do np Marc O’ Polo, gdzie spodnie są w podobnych (wysokich) cenach, za to jakość – jak się trafi. W ub roku mieli np całą partię z naprawdę mocno skręcającymi się szwami. Poza tym ten sam fason bywa różnie skrojony w zależności od partii, więc są mało przewidywalni, ale fakt, że trafiają się naprawdę fajne egzemplarze.

    1. Diesle sa naprawdę dobre – rozmiarówka jednolita, starannie wykończone i trwałe. Zero przetarć, kolor spiera się powoli i równomiernie. Przetestowałam kilka par. Najulubieńsze to model ronhar. Drugie miejsce w moimi rankingu zajmują spodnie z benettona.

  13. Skręcająca się nogawka w spodniach (problem dotyczy nie tylko dżinsów) to tylko i wyłącznie kwestia złego skrojenia materiału/szycia. Jeżeli problem uwidacznia się po praniu, to: a) spodnie były wyprane niezgodnie z zaleceniami (zbyt wysoka temperatura) b) wyprane zgodnie z zaleceniami, czyli zawalił producent spodni, bo nie przygotował materiał w odpowiedni sposób przed skrojeniem (dekatyzacja ma ogromne znaczenie).
    W przypadku b) warto zapamiętać nazwę takiej marki i nie kupować spodni tej firmy. W poważnych firmach takie wadliwe produkty są odrzucane/sprzedawane w outletach.

  14. Czarne rurki kt podobno robią nieźle nogom :) to model Joni z topshopu. Tak pisała Riennahera :) Jeszcze nie sprawdzałam ,przymierzam się,więc nie wiem czy faktycznie to ten model spodni jest wyjatkowo łaskawy czy raczej kwestia genów, heh ;-)

  15. Paulina Kaleta

    Hej ;)
    Ja nosze różne jeansy, czasem jakieś dziwne z lumpka nawet i przeważnie są ok :)
    Natomiast kupiłam kiedyś w H&M dwie różne pary. Jedna była nawet ok, ale baaardzo się rozluźniała już po kilku godzinach noszenia, z kolei w drugiej dół nogawki skręcił mi się o 180 stopni o.O!
    Natomiast chciałam też zwrócić uwagę na nasze zachowanie w jeansach. Powiem na przykładzie mojego taty. On nosi Levisy. Jak kupi jedną parę to nosi aż ją zjedzie i wtedy dopiero kupuje kolejne. No i najśmieszniejsze teraz. Spodnie są niezniszczalne, wszystko ok, tylko przecierają mu się nad prawym kolanem – już chyba trzecia para tak samo. I tylko w tym jednym miejscu! Co się okazało? Tata kiedy prowadzi samochód trzyma kierownicę lewą ręką a prawą trzyma na kolanie… No i wyciera jeansy za jeansami na prawym kolanie ;)
    Pozdrawiam :)

  16. Też ostatnio szukałam jeansów idealnych i trafiłam na takowe w Diverse. Na wyprzedaży, ale są naprawdę świetne. Wygodne, nie skręcają się im nogawki. Jedyne co można im zarzucić to wypychające się kolana, ale podejrzewam, że to ze względu na temperatury, przy których je nosiłam – pełne słońce, ponad 30 stopni, więc nogi spuchły. No i są minimalnie za długie, ale jakoś nie po drodze mi do krawcowej :) W składzie mają 98% bawełny i 2% elastanu, także są idealne według Twojego artykułu :) Model to Ricci XIX D. Blue. Dla mnie bomba :)

  17. Ja kupiłam czarne rurki w H&M za 199zł, te droższe całkiem dobrze mi się noszą, mam jeszcze niebieskie-granatowe. Czarne to świeży zakup, poprzednie rurki z H&M nosiłam na okrągło przez 4 lata, aż je poplamiłam na zajęciach grafiki farbą drukarską i jak nigdy nie udało się jej sprać. Z Lee, Wranglera i big stara nigdy nie mogłam sobie dobrać 'tej’ pary, może jakaś dziwna jestem.
    Joasiu, jutro odbieram Twoją książkę z poczty i jadę na wakacje, a po zaczynam przegląd szafy :)

  18. Z tańszych opcji nigdy nie zawiodły mnie spodnie z Pull&Bear i z Vero Mody. W tym pierwszym nabyłam 2 pary spodni 7/8 2 lata temu i mam je do dziś w stanie świetnym. W Vero Moda za to trafiłam dwukrotnie na idealne czarne rurki, które wierni służyły mi przez wiele sezonów. Z opcji droższych tylko Diesel. Drogo jak cholera, ale spodnie nie do zdarcia.

  19. Dzięki za porady. Ja co prawda póki co mam wiele par o różnych krojach (boyfriend, skinny, bootcut itp.) i nie planuje powiększania kolekcji, ale na przyszłość się przyda zdecydowanie!

    Co do spodni Levis. Trochę nie rozumiem ich niesłabnącej popularności, mimo że w porównaniu z innymi markami z tej samej półki cenowej ustępują im jakością. Poza tym, polityka cenowa pozostawia wiele do życzenia. Kiedy przeprowadziłam się do USA i zobaczyłam Levisy za 50 dolarów w regularnej cenie (a wówczas dolar stał po 3,1 zł) to się mocno zdziwiłam. Dlaczego te same spodnie w Polsce kosztują w takim razie 300 zł?

    1. anna katarzyna

      Trochę są- po czterech miesiącach zaniosłam je do reklamacji (ślady przetarcia w kroku, urwana szlufka) i przyjęli reklamację (zwrócili pełną kwotę zakupu z powodu przetarć). Ale nawet jeśli się niszczą będę kupowała kolejne pary dopóki uwzględniają reklamacje :)

  20. Przez wiele lat nosiłam Levi’sy – miałam na pewno szyte we Włoszech i w Polsce. Moim zdaniem nie do zdarcia, najlepsze jakościowo ubrania, jakie miałam. Niestety od dłuższego już czasu jakość Levi’sów mocno spadła – mniej więcej od przenosin ich produkcji na wschód. Dodatkowo zaczęli mieszać przy krojach, przez co nie jestem w stanie znaleźć u nich dobrze leżących na mnie modeli.

    Wranglera i Lee jeszcze ok. 10 lat temu zdecydowanie bym odradzała. Do tej pierwszej firmy uraz mam w sumie do teraz ;) Do Lee zaczęłam się jednak przekonywać ze względu na ich dobrze dopasowane kroje. Posiadam trzy pary dżinsów w modelu Skyler, które leżą na mnie idealnie. Jakościowo zdają się być średnie, ale przy mojej sylwetce, wybaczam ze względu na to dopasowanie.

    Poza w/w firmami miałam jeszcze szyte we Włoszech dżinsy z ONLY (wspomniałam kilka komentarzy wyżej) – miażdżąca jakość. A także dwie pary z H&M. Te drugie może nie są szałowe pod względem jakości, ale dobrze leżą i były bardzo tanie, więc biorąc pod uwagę relację cena/jakość jestem bardzo zadowolona.

    Ogólnie od parunastu lat nie miałam większego problemu z wypchanymi kolanami – wcześniej to głównie Wrangler i Lee deformowały mi się w tej części, od kiedy ich nie kupuję, problem zniknął (obecne pary Lee mam zbyt krótko, żeby się wypowiedzieć) i chyba nigdy nie skręcały mi się szwy, a dżinsy piorę zazwyczaj w 40 stopniach.

  21. Jeżeli chodzi o dopasowanie dżinsów do sylwetki to ja mam problem z łydkami. Większość spodni, zwłaszcza tych ekstra wąskich i obcisłych nie pasuje mi w łydkach, a nawet jeśli już się wcisnę to od razu widzę rozchodzące się szwy. Większy rozmiar natomiast jest już za duży w pasie.

    Czasem mam wrażenie, że rozmiar spodni zmienia się od kolan w górę, a łydki są cały czas takie same. Mam je raczej proporcjonalne do całej reszty i wiem też, że nie tylko ja mam taki problem :(

    1. Też mam ten problem z łydkami. Jeśli widzę, że jakiś konkretny model spodni jest mocno przeceniony, to już wiem, że jednym z powodów może być właśnie to, że nie da się w niego wcisnąć łydki. W 6 na 10 przypadków sprawdza się to już przy mierzeniu, niestety.

  22. Kurczę. . . Ja właśnie mam problem ze skręcającą nogawką w spodniach z tym splotem jodełkowym – właśnie z Wranglera. . .
    Najwidoczniej trafiłam na wadliwą parę :(

  23. Ja polecam jeden model z Gapa – sexy boot cut. Mam je w kolorze ciemnogranatowym, sa lekko za dlugie, a raczej idealne do noszenia z butami na obcasie. Ten model jest wedlug mnie bardzo klasyczny I ponadczasowy.
    Tez szukam idealnych czarnych rurek!

  24. Polecam dżinsy z h&m za 199zł, w nazwie mają coś z shaping i regular. Są dostępne w kilku kolorach , ja mam czarne od roku i wyglądają jak nowe (chodzę w nich kilka razy w tygodniu). Zaletą jest podwójna rozmiarówka. Pozdrawiam!

  25. Przyznam nie bez wstydu, że moje podejście do dżinsów jest bardzo nie „slow”. Ponieważ wśród granatowych dżinsów preferuję zdecydowanie modele typu skinny/jegginsy (czyli chcąc nie chcąc – z dużą domieszką elastanu) to po kupnie nowej pary nie przejmuję się specjalnie dbaniem o nią, noszę spodnie aż się zniszczą i kupuję nowe. Wychodzi tak z grubsza dwa razy w roku. Zupełnie nie widzę się w klasycznych modelach, o boyfriendach, boot cutach i innych nie wspominając.

  26. Moim niezawodnym rekordzistą są spodnie z (chyba już nieistniejącego) polskiego IML. Kupione 9 lat temu przez mamę jako dzwony, dziś przeszły na mnie jako szorty. Materiał jest nie do zdarcia i mimo tak leciwego wieku kolor nie wyblakł a szwy się nie popruły.
    Świetnie sprawdza się u mnie Big Star – mimo iż kupione w ich kaliskim outlecie są naprawdę porządnie zrobione i nie mogę się nadziwić że kosztowały tylko 20zł za parę :D
    Sieciówkowe spodnie oraz jeansy mnie mocno zawiodły. Rurki khaki z Pull and Bear’a nie dotrwały nawet do pierwszego prania… kolor z khaki na biały zmienił się na nogawce po próbie sprania plamy po paście do zębów a szlufka od paska wyrwała się przy wkładaniu spodni. Mam też 3 pary spodni z Reserved, we wszystkich powypychały się kolana i materiał zrobił się strasznie 'szmatkowaty’ od prania, tak więc nie mogę się doczekać aż ich żywot dobiegnie końca i upoluję coś lepszego gatunkowo (celuję w Big Stara i Wranglera – chłopak nosi ich spodnie całe życie i są niezniszczalne).
    Chciałam przetestować spodnie z H&M, ale patrząc na ilość negatywnych opinii o nich zarówno tutaj, jak i na rożnych forach, chyba sobie odpuszczę ;)

  27. Jeśli chodzi o suszenie ciemnych dżinsów i w ogóle ciemnych ubrań – nie mam cienia na balkonie, ale zawsze zasłaniam ciemne pranie dużym białym prześcieradłem. Banalnie proste, a działa. :)

  28. Polecam dżinsy z Marc’oPolo, juz od ponad roku to moje najlepsze, ulubione, właściwie codzienne. Uwielbiam też safari szorty z zeszłego roku. Chodzę w nich cały czas, więc odpadły im niektóre guziki, ale materiał i krój jest świetny. Na przecenach ich spodnie nie są już takie strasznie drogie. Męskie też są super, mój chłopak i brat chodzą i polecają.

  29. Ja szukałam całymi miesiącami porządnych chinosów i dopasowanych czarnych jeansów. Nie mam szczególnie wymagającej figury, ale jestem niska, mam bardzo szczupłą talię i nieproporcjonalnie do niej „wyraźną” pupę. W większości dopasowanych spodni w ciągu kilku dni mocno rozchodzą mi się szwy na biodrach (nienawidzę!), podczas gdy w talii mogłabym zmieścić jeszcze drugą siebie. Wybawieniem okazały się spodnie z… działu chłopięcego (u mnie akurat C&A). Większość z nich ma możliwość ściągnięcia gumką talii, porządnie zrobione szwy, normalnej wielkości przednie kieszenie (w damskich zwykle nic się nie mieści) i kosztują przy tym mało. A że większość sieciówek i tak proponuje chłopcom dość dopasowane spodnie, więc ta dziwna technika się u mnie sprawdza. Tym sposobem zdobyłam też ukochane chinosy za 60 zł.
    Inną rzeczą, która mnie od dawna ciekawi w damskich jeansach (raczej z typowych młodzieżówek typu Pull&Bear czy Stradivarius), jest rozmiarówka. A konkretnie – kogo sklep uważa za szczupłą czy „przeciętną” osobę. Jakiś czas temu długo chorowałam i doszłam wówczas do sylwetki, którą w najlepszym przypadku określiłabym „bardzo chudą”. Tymczasem 38 okazywało się na mnie zwykle mocno dopasowane. I tak od lat nurtuje mnie, skąd biorą się klientki na te wszystkie 32, skoro ja ze swoim niskim wzrostem i naprawdę niezdrowo wyglądającą figurą byłam już „medium”. Trochę mnie to przeraża.

    1. To pewnie zależy od rozstawu kości biodrowych – ja mam dość wystającą pupę i nie jestem szczególnie chuda, a spokojnie mieszczę się w 36. Myk ze spodniami dla chłopców super:)

    2. Oooj są klientki na te 32 z Berschce czy Stradi, uwierz mi. Niestety zostałam wyposażona w bardzo wąską miednicę i gdyby nie te sklepy nie miałabym gdzie kupić spodni. Wbrew pozorom taka chudość i „drobność” może być przekleństwem, nie wspominając o komentarzach na ulicy :) Wystarczy tylko trochę odstawać od normy żeby się nasłuchać jaką to nie jestem anorektyczką.

    3. Też nie jestem specjalnie za wysoka, mam dość wąskie biodra, wystającą mocno pupę i zbyt wąską talię żeby móc w spodniach przebierać. Zazwyczaj jak wcisnę tyłek i uda w spodnie to w pasie mam kilometr luzu, a i nogawki mam za długie. Zadziwiająco już drugi raz pod rząd idealne spodnie znalazłam w Zarze.
      A co do rozmiarów w Berschce czy Pull&Bear – większość ich spodni jest tak rozciągliwa że w rękach te 34 wygląda na maciupkie, a naprawdę wcale takie nie jest. Przykładowo mam 166cm wzrostu, ważę 62kg, normalnie noszę rozmiar 36, a 36 w Pull&Bear jest na mnie na tyle duże że mogłabym spodnie na spodnie zakładać. To samo dzieje się w Berschce nie mówiąc już o tym, że szkoda pieniędzy na spodnie od nich bo po 3 miesiącach są do wyrzucenia.

      1. Ja noszę rozmiar 32-34, mam 21 lat i nie mam anoreksji. Jestem po prostu bardzo drobna i wyglądam na kilka lat młodszą. Też ciągle słyszę komentarze, że wyglądam jak dziecko itp. To nie jest zbyt fajne, bo nic nie mogę z tym zrobić ;)

  30. Asiu, też jestem dość niewysoka i zastanawiałam się nad kupnem dżinsów 7/8 z Topshopu (Joni prawdopodobnie) i noszeniem ich jako długie – i tu moje pytanie – jaką długość nogawki wtedy wybierasz? Klasyczne 32, czy może 34?

    Btw. ja mam odwrotny problem, niż większość osób – za chude łydki i za szeroka talia, a że lubię mocno dopasowane spodnie, to 90% marszczy mi się w łydkach. Mam na to jedno rozwiązanie – Bershka. Wysoki stan, wąskie nogawki i sporo elastanu, a mimo to wytrzymują bezproblemowo długi czas, polecam :)

  31. Dla mnie największym problemem z dżinsami jest to, że Polacy i Polki chodzą w nich …za dużo. 3/4 ulicy poubierane jest w dżins, jakby nie było innych rzeczy do noszenia. Dlatego sama nie jestem fanką, mam 2-3 dosyć już stare pary, w których chodzę głównie zimą (nie potrafię zrozumieć, jak można dżinsy nosić latem, zwłaszcza w upały) i nie odnotowałam, by się z nimi coś działo nie tak. Moje ukochane rurki kupiłam w H&M-ie za jakąś śmieszną kwotę 40-tu zł…

  32. Zupełnie nie polecam jeansów z H&M. Miałam co najmniej 5 par i zawsze działo się z nimi to samo: po dwóch założeniach stawały się o 2 rozmiary większe, kolana wisiały jak worki, kolor się spierał bardzo mocno, odbarwienia na wszystkich zgięciach, wytarty tyłek i kolana, skręcające się nogawki i ogólnie złe układanie się na ciele. Biorąc takie spodnie do rąk powiedziałabym, że to męskie, jeśli nie wiedziałabym, że to moje własne.
    Tak samo straszne są spodnie z Bershka. Kupiłam granatowe i jasnoniebieskie. Pierwsze – ta sama historia co ze spodniami z H&M. Dodam, że te zakładałam tylko, gdy gdzieś wychodziłam. W domu zmieniałam na inne. I skąd te wytarte kolana? Drugie – trochę zmieniły kształt, kolana są lekko wypchane, a na zgięciach zrobiły się beżowe – musiały się pobrudzić, ale to tak, że w ogóle zejść nie chce …
    Jedną parę mam ze Stradivariusa i póki co nic się z nimi nie dzieje, ale jakoś często ich nie noszę.
    Jakiś czas temu kupiłam czarne i granatowe w MANGO i jestem zadowolona. Czarne nadal są czarne, a prałam już 3 razy. Ładnie przylegają do ciała. Na zgięciach tracą kolor, ale od strony wewnętrznej. Drugie mam dopiero od kilku tygodni, więc trudno jest mi coś powiedzieć. Ale już dużo dobrego słyszałam o jeansach z MANGO, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę. Nie chcę rozstawać się z kolejnymi jeansami!

    1. Mnie niestety jeansy z Mango zawiodły. Kupiłam czarne dopasowane, po trzech wyjściach przestały być dopasowane, a po pierwszym praniu wyglądały już po prostu źle.

  33. Moje najukochańsze jeansy to były Levisy bootcut – para, która spędziła ze mną 2 lata, zanim (nie)szczęśliwie z nich „wychudłam”. Model miał trzy długości nogawek dla każdego rozmiaru. Niestety, potem zmienili kolorystykę, nowa mi nie odpowiadała.
    Na kolejne 2 lata przerzuciłam się na Americanos. To był błąd, przecierały się w najdziwniejszych miejscach (np na biodrze). Jedna para wręcz pękła mi pod pośladkiem.
    Od czterech lat lat trzymam się twardo jeansów Tommy Hilfiger. Nogawki z założenia są za długie, ale to jedyna wada. Jedna para starcza mi na ok dwa lata intensywnego używania (po tym czasie materiał zaczyna się przecierać, przy czym nie ukrywam, że nie piorę ich zgodnie z ww. instrukcją). Właśnie zaczęłam trzecią parę :)

  34. Sportmax oraz Weekend by MaxMara szyją rewelacyjne dżinsy.
    Są niesamowicie wygodne, świetnie skrojone i wykonane z bardzo dobrej jakości materiału.
    Polecam :)

  35. Jestem dosyc niska i zawsze zmagalam sie ze zbyt dlugimi nogawkami. Od kiedy odkrylam dzial Petite w Topshopie problem zniknal :) Dodatkowym plusem jest to, ze maja bardzo rozbudowana rozmiarowke, a jakosc jest na prawde dobra.

  36. Ja swoje czarne rurki kupiłam ostatnio w Mango i jestem bardzo zadowolona z kroju i materiału, ale noszę je krótko, więc nie wiem jak długo się będą trzymać. I na dodatek kupiłam je przecenione o połowę za 80 zł :-)

  37. Dla mnie najlepsze spodnie są z Zary, model Body Curve, miękkie, rozciągliwe i świetnie dopasowane, zwłaszcza jak każde spodnie mam za duże w kolanach. Mam szerokie biodra i szczupłe kolana, i wybór spodni to katorga…

  38. A z tych tanich jeansów w C&A ten sam modele można znaleźć w wersji z normalną długością i długością „k” – krótszą, co nie wpływa na fason spodni (oznaczenie przy rozmiarze).

  39. Oj a mnie dżinsy z Lee ogromnie zawiodły. Wydałam na nie kupę forsy, a szwy w jednej nogawce owinęły mi się dosłownie dookoła łydki, przy praniu metka pofarbowała mi tył spodni (a prane były odpowiednio, to były jeszcze czasy, kiedy mama mi prała ubrania :D ), w dodatku malowniczo pękły mi na kolanie po niecałym roku noszenia… To już lepiej trzymają mi się dżinsy z H&M za 80zł, dopiero po 4 latach noszenia zauważam lekkie przetarcie, a nic nie straciły na swoim kształcie ;)

  40. Ja bym radziła też nie używać do prania płynów do płukania, które powodują zniszczenie włókien elastycznych w tkaninach. Dotyczy to nie tylko dżinsów, ale wszystkich ubrań, które zawierają takie domieszki.

  41. U mnie dom od około 10 lat opływa w Levisy, bo moja mama pracuje w Levisie. Nie powiem żeby były to najlepsze jeansy na świecie, niszczą się, jak każde, ale u mnie wytrzymują spokojnie po 5 lat minimum. Aktualnie mam 4 pary, z czego jedna jest ulubiona i najbardziej wysłużona, druga jest „od biedy” ( :D ), trzecia to jasny jeans, noszę latem, a czwartej nie miałam na tyłku już ze 2 lata. I tylko ta „od biedy” made in poland.
    Aktualnie mam przesyt, ale jak bedę w „jeansopotrzebie” to chcę jakieś mom jeans, albo Lee scarlett (a niech Cię, Ryfko! :D ).
    Jeszcze w sprawie przecierania w kroku – to też mój wielki problem, ale moja ciocia, która pracuje w zakładzie dziewiarskim potrafi świetnie zacerować spodnie tak, że nie widać dziury – podklada kawałek jeansu i jeździ maszyną równolegle do splotu. Naprawdę trzeba się przyjrzeć, żeby zobaczyć gdzie były cerowane. Spodnie są trochę sztywniejsze w tym miejscu, ale w ten sposób pochodziłam jeszcze z rok-dwa w mojej najukochańszej parze (Levisów oczywiście :D ).

  42. Asia, mam pytanie częściowo związane z tematem, dot. odpoczywania ubrań. W swojej książce (jest super :D) wspominasz pod koniec, żeby nie nosić ubrań codziennie, tylko dać im odpocząć. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam. Jestem bardzo ciekawa dlaczego, np. dlaczego korzystniejsze dla ubrań miałoby być noszenie np. 2 par dżinsów na zmianę (jednego dnia jedne, drugiego drugie) a nie tydzień jedne i tydzień drugie? Pozdrawiam serdecznie :)

    1. Nie wiem, czy z ubraniami jest tak samo, jak z butami, ale chyba tak :-) Jeśli nosisz buty – zwłaszcza skórzane – dzień po dniu, to one nie mają czasu, żeby odparowała z nich wilgoć, którą pochłonęły (pot, deszcz i inne takie). Wilgoć się kumuluje, a mokry materiał, tak jak mokry włos, jest bardziej podatny na uszkodzenia.

      Wydaje mi się, że z ubraniami może być tak samo, szczególnie z tymi wykonanymi z naturalnych tkanin.

  43. Droga Joanno! Chcialabym ogromnie Ci podziekowac za Twojego bloga i ksiazke. Dzieki takim osobom jak Ty, przestrzen internetowa jest miejscem, w ktorym nadal mozna znalezc wartosciowe i madre tresci. Dzieki Tobie, od dwoch miesiecy nie wydalam ani grosza na ciuchy, dopiero dzisiaj zakupilam fantastyczne jeansy :) Nie ukrywam, ze inspirowalam sie Twoimi wpisami oraz rekomendacjami drugiej fantastycznej blogerki – Ryfki :) Tak mnie naszlo pompatycznie – dzieki Wam dziewczyny, ze jestescie!!! Stanowicie wyjatkowa wartosc blogosfery! buzka :*

  44. Ja mam od dłuższego czasu czarne rurki z Cubusa, z jakiejś serii „trzymającej kolor”- i są świetne, nic się z nimi nie dzieje
    a kolor się trzyma.

  45. Zdecydowanie Pepe Jeans! Wspaniale wygodne, trwałe, pięknie podkreślają sylwetkę. Czuję się w nich po prostu dobrze (ubrana). Są takie ciuchy – specjalizuje się w nich ostatnio np. Reserved – które bardzo szybciutko zaczynają przypominać wyrób ubraniopodobny. Za to moje spodnie z Pepe Jeans są zrobione jakby na ludzką miarę, akurat tak, żeby je bez zbędnych ceregieli, z przyjemnością nosić.

  46. Zdecydowanie najbardziej lubię Cross Jeans. Mam dwie pary dwuletnich dżinsów (to moje jedyne dżinsy). Mają dobrą rozmiarówkę, (noszę 26/34), nie skracają się nie rozciągają, zaliczyłam raz upadek, kolano rozbite, spodnie całe.
    Zdecydowanie polecam.

  47. Ja mam trochę inne doświadczenia. Lubię kupować w lumpeksie albo od kogoś jenasy, które mają po 20 lat – te z grubego jeansu. Mam Levisy, ale jeszcze ich nie nosiłam, ale za to stary Big Star sprawdza się znakomicie. Nie lubię spodni z elastanem, chyba że szukam rurek, ale najbardziej uwielbiam stare, z wysokim stanem, które nosili w latach 80 i 90.

  48. Ja z kolei mam z dżinsami taki problem, że jak są na mnie dobre w pasie i w biodrach, to mają za szerokie nogawki i odstają. A jak są idealnie dopasowane na udach, to z kolei za wąskie w biodrach i ich nie dopnę… Czasem mam wrażenie, że szyją teraz spodnie wyłącznie dla kobiet bez bioder… Albo to ja jestem niewymiarowa i albo mam za szerokie biodra, albo za chude uda.

    1. Haha ja mam na odwrót :) Bardzo wąskie biodra w stosunku do ud. Nie zdawałam sobie z tego sprawy dopóki nie zaczęły się problemy z dopasowaniem spodni właśnie :) Z talii spodnie mi spadają, a zatrzymują się na udach (które nie są nota bene specjalnie wybujałe) :) Co figura to inna zmora ;)

  49. Mam od siedmiu miesięcy Levi’s Super Skinny i muszę przyznać że nigdy nie byłam tak zadowolona z jeansów :) Wyglądają jak nowe, a chodzę w nich naprawdę często i w zależności co ubiorę do nich to wydaje się, że to inne spodnie :) Polecam:) Najgorsze jeansy jakie miałam to z H&M- po dwóch miesiącach wypchane kolana i wiszące na tyłku….

  50. Wiele dziewczyn z kłopotami w wyborze dżinsów namówiłam na te z Marks&Spencer. Wybór jest naprawdę duży, bardzo dobra jakość, brak skórzanych elementów (ważne dla wegan). A jeśli zna się już swój ulubiony model, można poszaleć w trakcie wyprzedaży.

    1. Wszystkie modele z M&S okropnie spłaszczały mój tyłek – a tyłek mam fajny i krągły, więc to nie wina mojej budowy ;)

  51. Wspaniały pomysł na cykk! Wiele z tych informacji trudno znaleźć. ?. Ja też mam swoj problem – zaopatrzylam się w przyzwoite, skorzane sandaly i po kilku dniach noszenia zaczęłam się zastanawiać jak czyscic te skórzane wkladki ze śladów, ktore pozostawiają stopy… proszę o radę, bardzo chcę, by butkibjak najdłużej wyglądały wzorowo

  52. Ja strasznie niszczę spodnie, mimo że w ogóle ich nie piorę (zamrażarka + ścieranie plam ręcznie mydłem). Teraz „kończę” dwie pary, które wytrzymały najdłużej (ok. roku) – z New Looka i z… Lidla. Mam ogromny problem z kupowaniem spodni, bo talię mam bardzo wysoko i wszystkie z wysokim stanem są za krótkie… Ale w niszczeniu spodni nikt nie przebije mojego męża – ostatnio dosłownie odpadła mu nogawka po miesiącu użytkowania :D

  53. Acne – dżinsy idealne. super po długim noszeniu, żadnych wypchanych kolan. Świetne kolory. zarzuciłam inne dzinsy, bo po prostu wysiadają. Niby leża jeszcze w szafie, ale już po nie nie sięgam.
    Cena wysoka, ale moim zdaniem lepsze jedne Acne niż 5 innych. Uwaga, uzależniają
    Mam dużą pupę, długie nogi i brzuszek do ukrycia, a te spodnie są idealne – świetnie się dopasowują i maskują to co mają maskować a podkreślają to co ładne w sylwetce. Moja uwaga jest taka – wybieram o rozmiar mniejsze niż np. Wrangler/ Lee/Levis. Są świetne do modelowania sylwetki .

    Polecam modele:
    skin 5 (nad kostkę). http://www.acnestudios.com/shop/denim-guide/skin-5.html
    Pin (długa nogawka – zrolowana nad kostka, wysoki stan) http://www.acnestudios.com/shop/denim-guide/pin.html
    Wysyłają do Polski, proste zwroty

  54. moje ukochane jeansy to już od około 6 lat- Big star elise oraz Lee sonora- pierwszych mam zrobiony zapas na lata (po prostu jak się okazało, ze je uwielbiam- dokupiłam chyba ze 4 pary na wyprzedaży na allegro), drugie to typowe biodrówki z nogawkami typu szwedy- rewelacja przy szerokich biodrach. Obie pary ze 100% bawełny- nie cierpię domieszek elastanu.
    P.s. bardzo ciekawy post :)

  55. Ja polecam Big Star Demi. Noszę je od 10 miesięcy (bardzo często, w zimie właściwie codziennie, bo mam poza nimi tylko jedne chinosy) i trzymają się bardzo dobrze. No, szef na prawej nogawce lekko zjechał, ale teraz widzę, że miał prawo, bo spodnie tkane są na skos. Mnie to nie przeszkadza. Tak samo jak trochę wypchane kolana, bo widać je tylko jak spodnie leżą/wiszą, a spodnie są przecież do chodzenia a nie do podziwiania na wieszaku ;)

  56. Bardzo często kiedyś kupiwałam jeansy w Americanosie. Sprawdzały się świetnie. Jedne miałam nawet 3 lata. Później sytuacja finansowa trochę się pogorszyła i zaczęłam sięgać po te z sieciówki. Dzięki Twojej książce „nawróciłam się” i znów odkładam na lepszą jakość :)

  57. Moim odkryciem jeśli chodzi o dżinsy jest GAP – obecnie mam i noszę 2 pary tej firmy, oba modele to typ legging jean, jedne bardzo ciemne (granat, bez przetarc), drugie – idealny odcień blue dżins z metalizowanym dołem. Te drugie są przeze mnie absolutnie ulubione. Mimo że mogą wydawać się niektórym kiczowate nie można im odmówić jednego- są bardzo oryginalne. Metalizowaną powierzchnię (od dolnej krawędzi nogawki do mniej więcej 1/3 łydki) widać tylko pod odpowiednim kątem, za to dodaje trochę tego „czegoś” wielu stylizacjom. Ale najważniejsza jest jakość- mam je już dwa lata, noszę bardzo często i to pierwsze spodnie które mi się nie rozbiły, nie spadają mi z tyłka, nie mają rozepchanych kolan – miła odmiana po spodniach Lee i różnych niedżinsowych sieciówkach.
    Cena też przyzwoita jeśli kupuje się na wyprzedaży, no i dobra rozmiarówka.

    1. Ja miałam 2 pary dżinsów z Gapa i obie pękły mi nad kolanami, co nigdy mi się wcześniej nie zdarzyło. To było z 10 lat temu, ale się zraziłam i więcej tam spodni nie kupiłam:)

      1. O kurczę, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić w większości dżinsów (zdarzyło mi się to tylko raz, w spodniach z RI – ale miały na kolanach wstawki ze skaju i to właśnie ten materiał nie wytrzymał). Znam to uczucie, ja tak mam ze spodniami Lee- miałam miniumum 3 pary, każda niesamowicie sie rozbiła i już omijam ten sklep. Niemniej jednak czasem warto się z czymś „przeprosić” :)

  58. Powinnam dostawać za to jakieś bonusy za reklamę, ale polecam American Eagle Outfitters, konkretnie model JEGGING. Cudowny, wygodny i wcale się nie skręca ani nie workuje. Ostatnio byłam w Warszawie i kupiłam 4 pary, bo na wyprzedaży cena jest mega zachęcająca (ok 80zł!!!). Poza tym AEO ma sklepy tylko w dwóch miastach w Europie, to dosyć wąskie pole do manewru.

    Co do Topshop Moto to kocham model LEIGH, mogłabym go nosić non stop.

  59. Levis szyje teraz trochę inne dżinsy,bardziej dopasowujące się do sylwetki, dla figur typu klepsydra idealne (w sensie biodra ;)). Ja jestem zachwycona. Kiedyś tylko Wrangler – teraz, po schudnięciu,zupełnie nie leżą na mnie ich modele,podobnie Lee. A Marc O’Polo faktycznie dobre :)

    1. Ja też noszę Levisy z tej serii Curve ID, są świetne. Nie tracą zbytnio koloru, mają wyższy stan i po ponad roku nadal nie przetarły się na udach ;)

  60. Moje idealne jeansy, ktore robia super pupe i nogi do nieba sa z wloskiej firmy MET – maja zawsze bardzo duze sezonowe przeceny, takze mozna cos upolowac w rozsadnej cenie na ich stronie. Fajne jeansy tez mozna dostac przez the outnet – j brand, vince, mother, MiH, czesto do 100 EUR, nawet Victoria Beckham jak sie jest cierpliwym – no i nigdy nie mialam problemu ze zwrotem czy reklamacja tam …

  61. A ja akurat z Levisów jestem zadowolona. Ponadto, znika problem niedopasowania dżinsów do sylwetki dzięki systemowi Curve ID, który dzieli kobiece sylwetki na trzy typu w zależności od różnicy między szerokością bioder a talii. I nic nie odstaje w moich Demi Curve, a mam właśnie sporą różnicę. Z Diesli też byłam zadowolona (mam dwie pary z przeceny kupione w Szwecji, bo normalne ceny są niestety zaporowe), ale mają bardzo niski stan i nie do wszystkiego mogę je nosić. Mało też rozciągają się w czasie noszenia, więc nie radzę kupować na wdechu (Levisy można).

  62. W TK Maxx można znaleźć naprawdę świetne dżinsy, J Brand, 7 for All Men Kind, czy AG Jeans (kupiłam za 35zł), ale trzeba mieć mega szczęście. Z ogólnie dostępnych polecam Wranglera, szczególnie przy dysproporcji talia-biodra, spodnie wranglera mają z tyłu 5 szlufek, więc z paskiem się świetnie dopasowują i nie pokazują „skarbonki” ;) Bardzo długo służyły mi też dżinsy z HM, dopasowane, kupione chyba w 2007 roku, pierwsze przetarcia (tylko z koloru) zobaczyłam chyba dopiero w 2013…

  63. kiedyś bardzo lubiłam jeansy z Zary ale zauważyłam, że stopniowo jakość ich spodni się pogarsza. Zainwestowałam w 6 par porządnych jeansów Tommy Hilfiger i Ralph Lauren – z czystym sumieniem mogę polecić je każdemu :) wybór jest tak ogromny, że każdy znajdzie coś dla siebie a jakość jest doskonała.

  64. Ja polecam jeansy ze Stradivariusa. Zawsze kupuję je na promocji za śmieszne pieniądze (ostatnio 45zł!) i trzymają się naprawdę świetnie.

  65. O, a ja z kolei jestem bardzo zadowolona z Levisów, noszą się świetnie, są 'pierne’ (w sensie, że się dobrze piorą, nie odbarwiają się i nie wycierają w pralce) i dzielnie znoszą po kilka lat intensywnego użytkowania. Z kolei po zakupie 2 par jeansów z Lee mam same złe doświadczenia – obie mi się odkształcają, szybko spierają i przecierają, zwłaszcza w kroku i na kolanach. Więc to chyba bardziej kwestia jakości poszczególnych modeli, a nie samych marek :)

  66. Ja polecam jeansy właśnie Diesel, Miss Sixty, Earl, 7 For All Mankind, Habitual, J Brand, True Religion i Imitation Of Christ. Uwielbiam ich jeansy, są świetne, moje ulubione to właśnie Imitation Of Christ, moja mama kiedyś kupiła sobie 3 pary tych spodni i o nich zapomniała, znalazłam je na dnie szafy, kocham je. Teraz raczej nigdzie się już ich nie dostanie.

  67. W sprawie dżinsów mam dwie podpowiedzi, na obie wpadłam przez zupełny przypadek.
    Po pierwsze płyn do prania dżinsów. Nie jestem jakąś fanką kupowania baterii płynów do poszczególnych tkanin i kolorów, ale moja znajoma zajęła się sprzedażą chemii niemieckiej i oferowała mi swoje produkty. Ja właściwie z grzeczności chciałam coś kupić i wybrałam płyn do prania dżinsów. Wcale mnie nie zachęcała, bo niewiele o nim wiedziała – muszę powiedzieć uczciwie: SPRAWDZIŁ SIĘ REWELACYJNIE. Nie pamiętam jego nazwy, ale opakowanie ma „dżinsowe”. Dla mnie super!
    Po drugie program do prania dżinsów. Pralkę kupowałam już dawno i szczerze powiem nie zwróciłam na to uwagi, bo interesowały mnie inne aspekty. Gdy miałam jakieś naprawdę fajne spodnie dawałam je do pralni chemicznej. Bo po zwykłym to zagniecenia, przetarcia itp. A tu kiedyś patrzę: na mojej pralce jest program JEANS. No to wrzuciłam 3 pary spodni, płyn jw. i hajda. Program ma te cechy, że pierze w 30 stopniach i wiruje delikatnie. Ze spodni nie kapie po odwirowaniu, ale też nie trzeba ich w ogóle prasować po wysuszeniu (jeśli oczywiście je ładnie naciągniemy i rozprostujemy). I tak pranie dżinsów stało się proste łatwe i satysfakcjonujące…

  68. Bardzo dziękuję za ten poradnik i za komentarze. Kierując się wskazówkami kupiłam dżinsy w Lee, skład 98% bawełna i 2% elastan i wreszcie mam spodnie idealne:) nie zsuwają mi się z tyłka (a był to notoryczny problem) i nie wypychają się brzydko w kolanach. Kosztowały sporo, ale juz uważam ze było warto:)

  69. A proszę napisać czy spodnie skinny troszkę się rozejda podczas noszenia? Kupiłam dość obcisłe i nie wiem czy się będę w nich dobrze czuła.

  70. Witaj
    mogę bez „cienia zastanowienia” polecić jeansy Rocks (kupiłam w BIALCONIE przy Al. Solidarności, na przeciwko Błękitnego), noszę ponad rok, dość często, często też piorę (zawsze na lewej stronie:)) i wyglądają prawie jak w dniu zakupu. Polecam też ich jeansy/spodnie woskowane, sprawa wygląda tak samo. Chyba jedynym minusem jest cena ok 190 i ok 245 zł. W mojej ocenie warto. Pozdrawiam wszystkich serdecznie

  71. hej, mam taki problem z boyfriendami, kupiłam sobie rozmiar 38 bo taki nosze 36 były za ciasne w łydce. Ale , no właśnie ale nigdy takich spodni nie nosiłam i nie wiem czy ja to dobrze rozumiem, ale strasznie mi wiszą w pasie :D to tak ma być ?
    Wszyscy starsi się mnie pytają czy nie są na mnie za duże. I już sama nie wiem, myślałam, że tak ma być … a jak jednak nie ?

  72. Ja najczęściej kupuje dżinsy w ciuchlandach albo przez internet – allegro, a dla męża na http://www.laroxy.com , mają duży wybór spodni z Europy najnowsze fasony, ale moją perełką są dżinsy męskie Wrangler Cowboy Cut, prawdziwe wycieruchy w jakich jeżdżą na zawodach na rodeo. Wysoki stan, bardzo gruby dżins, 100% bawełna, podwójne grube szwy i tradycyjny kolor niebieski denim – kolor dżinsów jak za dawnych lat w pewex.

  73. Ardo75125min

    Jeansy bardzo często puszczają kolor w praniu, niekiedy nawet po piątym woda wylatuje granatowa :/ Między innymi dlatego wolę spodnie że zwykłej bawełny.

  74. Polecam jeansy z GAP. Nie wiem, czy aktualnie można kupić w Polsce w stacjonarnych sklepach, ale w internecie lub podczas zagranicznych podróży, bez problemu. Miłośniczki dopasowanych fasonów szczególnie zachęcam do zakupu jeasów Gap z serii Resolution Jeans. Są wyjątkowo delikatne, wygodne i doskonale dopasowują się do sylwetki. Mają modele z niską, średnią i wysoką talią. Jest także opcja dla niskich osób (czyt.. po rozmiarze np 26 jest literka s, tj. Short tz.26s ). Analogicznie r regular dla średniego wzrostu, L dla wysokich).
    Lubię jeansy Lee, Diesel też jest w porządku. Wrangler bardzo nietrwały.

    Dotyczy wszystkich marek: ostatnio, nie jestem zwolenniczką kupowania jeansów, zgodnie z radą sprzedawców: najmniejszy rozmiar w jakich się pani dopnie”. Dzięki temu mam kolekcję markowych killerów. Od niedawna kupuję zgodnie z własnym rozumem, tj. Rozmiar, którym już w sklepie czuję się komfortowo i swobodnie.

    Ciemne i kolorowe jeansy wolę wyprać przed pierwszym założeniem, niż ryzykować zafarbowania butów, torebki czy bluzki

  75. Generalnie jakość jeansów mam na myśli te markowe spadła. Wg. mnie wszystko jest robione tak jak samochody , telefony itp. czyli 2-s lata eksploatacji i należy kupić nowe. Spodnie noszone przez wiele lat, tzw. dawne wycieruchy nie do zdarcia, to już chyba historia. ;)

  76. Ja od lat kupuję spodnie Jukona (97% bawełna, 3% elastan). cena ok. 140 zł, dobrze leżą, są też z wyższym stanem jeśli ktoś potrzebuje, nogawki proste, rurki itd.

  77. a co powiesz o ciągłym suszeniu dzinsiw w suszarce elektrycznej? mam taką i nie wyobrażam już sobie życia bez niej. …

  78. Pingback: Kameralne inspiracje - ciekawe linki z Internetu | Kameralna

  79. Pingback: Dżinsy: Najczęstsze problemy z ubraniami i ich rozwiązania – Publiszer

  80. Levi’sy noszę od 1980, i nigdy mnie nie zawiodły, zarówno, spodnie, koszule i katany, kiedyś były Wranglery, Blue Bella, a Lee od Lee, połączyła je jakąś jedna firma i to już od dawna nie to

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.