Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

Najfajniejsze gry planszowe

Najfajniejsze, czyli te, które ja lubię najbardziej. Właśnie o swoich faworytach w dziedzinie gier chciałam Wam opowiedzieć w kolejnej odsłonie cyklu „coś super na weekend”, który nadal nie dorobił się porządnej nazwy.

Zawsze lubiłam planszówki, ale teraz doceniam je szczególnie. Godzina czy dwie skupienia, spędzona z ludźmi, których lubimy, za to bez wyświetlacza telefonu czy laptopa, to prawdziwy weekendowy luksus. Równie przyjemnie, co w domu, gra się w barach i knajpach, dlatego cieszę się, że coraz więcej lokali oferuje gry dla klientów. Nie trzeba przynosić swoich, no i często jest szansa na przetestowanie czegoś nowego. Dosyć wstępu, jedziemy z listą!

 

  • Tik Tak Bum – lubię tę grę głównie dlatego, że z kim był nie grała, zawsze w nią wygrywam. Zasada jest bardzo prosta – losujemy kartę z sylabą oraz wytyczne dotyczące tego, w której części wyrazu musi się ona znaleźć, albo odwrotnie, gdzie znaleźć się nie może. Później uruchamia się tykającą, plastikową bombę i gracze po kolei wymyślają słowa z użyciem wyciągniętej na początku rundy sylaby, przy czym musi się ona znajdować na miejscu zgodnym z wylosowanymi wytycznymi. Kiedy bomba wybuchnie komuś w rękach, gracz przegrywa rundę. Wygrywa osoba, która przegrała ich najmniej. To bardzo dynamiczna gra i mimo, że brzmi niewinnie, często uruchamia ludziom tryb dzikiej rywalizacji. Jest doskonała na imprezy!
  • Wsiąść do pociągu – moja najnowsza gra, dostałam ją pod choinkę w ostatnie Święta. Rozgrywka polega na wybudowaniu sieci linii kolejowych, które rozciągną się między miastami wskazanymi w wylosowanych wcześniej biletach. Mnóstwo uroku dodaje fakt, że gra toczy się na mapie starej Europy. To klasyczna strategia, gdzie musimy nie tylko mądrze planować własne kroki, ale i myśleć o ruchach przeciwnika. Trochę przypomina mi strategię legendę, czyli Ryzyko, grę, gdzie ruszamy ze swoją armię na podbój świata. Trzeba przebrnąć przez dość skomplikowaną instrukcję i po prostu się wciągnąć, ale warto.
  • Dixit – Dixit to karcianka, niby z tych łatwych, lekkich i przyjemnych, a jednak daje niesamowite możliwości i zmienia charakter w zależności od ekipy, z którą gramy. Zasady, choć naprawdę proste, brzmią dość zawile, kiedy się o nich pisze, więc wspomnę tylko, że chodzi o skojarzenia, wywoływane przez różnego rodzaju obrazki. W dużym skrócie, próbujemy dopasować dane skojarzenie do jego autora, czyli jednego z graczy. Świetnie gra się z osobami, które dobrze znamy, ale Dixit to też doskonała okazja, aby kogoś lepiej poznać. To kolejna gra, która sprawdzi się na imprezie – ma proste zasady, rozgrywka jest dynamiczna, a liczne dygresje, które są w jej trakcie nieuniknione, sprzyjają snuciu opowieści, których w innych okolicznościach moglibyśmy nigdy nie usłyszeć.
  • Świat Dysku: Ankh Morkpork – punkt obowiązkowy dla wszystkich fanów książek Pratchetta. Rozgrywka toczy się w tytułowym mieście, położonym nad rzeką Ankh, która „raczej się wydziela niż płynie”. W tajemniczych okolicznościach znika rządzący Ankh Morkpork Lord Vetinari, a zadaniem graczy jest przejęcie kontroli nad miastem. Haczyk polega na tym, że na początku gry losuje się Karty Postaci, a dla każdej z nich zwycięstwo oznacza coś innego – czasem jest to zdobycie kontroli nad określoną liczbą dzielnic, czasem wprowadzenie zamętu w mieście, czasem wystarczy zgromadzić kupę pieniędzy. Losowanie jest tajne, nie wiemy więc kim są i do czego dążą nasi przeciwnicy, a i tak musimy starać się im w tym przeszkodzić, pilnując przy tym jednocześnie własnych interesów. Gra jest doskonała, trzeba nie tylko intensywnie myśleć, ale i umieć blefować, a dodatkowym smaczkiem są pojawiające się co rusz wątki znane z książek. Kto by nie chciał wylosować karty z Bibliotekarzem czy Gardło Sobie Podrzynam Dibblerem?
  • Magia i Miecz – absolutny klasyk. W Magię i Miecz zaciekle walczyłam z bratem odkąd tylko nauczyłam się czytać. To gra osadzona w świecie fantasy, naszym zadaniem jest dotarcie do środka planszy i pozbycie się reszty graczy. Po drodze zbieramy ekwipunek, przeżywamy przygody, rzucamy czary i rozwalamy smoki. My mieliśmy pierwszą polską wersję, gdzie mieszki złota były papierowe, a twórcy pozostawili jedną pustą kartę Poszukiwacza i można było stworzyć własną postać – zrobiliśmy słonia, który może nieść nieograniczoną liczbę przedmiotów. Do tego z czasem pojawiło się kilka dodatków, pamiętam że na pewno kupiliśmy Miasto i Podziemia. I tu następuje tragiczny zwrot akcji – pewnego dnia moja mama stwierdziła, że pewnie już nie będziemy grać, bo jesteśmy za duzi, że gra jest stara, karty pomazane (nasz słoń!) i…wyrzuciła cały zestaw. Tak po prostu. Do dziś nie możemy się z tym pogodzić. Teoretycznie mogłabym kupić sobie nową wersję gry, ale boję się, że nie spodoba mi się aż tak i zepsuje mi to wspomnienie genialnej rozrywki z dzieciństwa.

Podzielcie się koniecznie Waszymi ulubionymi planszówkami! Słyszałam same dobre rzeczy o Agricoli, Carcassone i Osadnikach z Cattanu, ale nie miałam jeszcze okazji ich wypróbować.


[sc name=”Banner”]

 

 

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

118 thoughts on “Najfajniejsze gry planszowe”

  1. Osadników z Catanu i Carcassone uwielbiam i bardzo polecam! Osadnicy są też fajni w wersji karcianej i przy okazji zajmują dużo mniej miejsca i można wziąć w podróż :) I jeszcze mogę polecić Story Cubes, choć to nietypowa planszówka, ale śmiechu i zabawy co niemiara.

  2. Ostatnio „Labyrinth: Pats of destiny” oraz karcianka „Innowacje”. :-) We „Wsiąść do pociągu” też kiedyś zdarzyło mi się grać i podobało mi się. W „Carcassonne” grałam już całe lata temu, pamiętam że bardzo lubiłam. Prostą, ale fajną grą jest też „Rattus”. A ze starszych 2-osobowych gier „Master Mind” :-). Pozdrawiam!

  3. Carcassone jest super, zasady są banalne, ale zmusza do myślenia no i to układanie kostek i superowe drewniane figurki świnek i ludzi! <3 Bardzo fajna jest też planszówka Gry o tron, plansza to mapa Westeros, losujesz ród, którym będziesz grać i lecimy! Najfajniejsze w tej grze jest to, że można spiskować z innymi graczami – po kilku kolejkach przychodzi pora na wymianę informacji i można zawrzeć sojusz z kim się tylko chce, a potem zdradzić i zgarnąć wszystko dla siebie :D

    1. Dokładnie, Gra o tron jest super, tylko może się skończyć fochami znajomych, gdy np w ostatniej chwili zrywa się sojusze :D

  4. Ja często wracam do Trivial Pursuit. Jest świetna, bo naprawdę pogłębia wiedzę, jednak po pewnym czasie dużo pytań i odpowiedzi się zapamiętuje i nie ma już tyle zabawy. Dlatego też robię sobie dość długie przerwy jako taki „reset” ;)

  5. Uwielbiam gry planszowe [i te trochę mniej planszowe – bo do jakiej gry zakwalifikować Jengę? :D]! A wakacje, które spędziłam ze znajomymi podzielającymi to moje uwielbienie, wspominam jako jedne z fajniejszych. My uwielbialiśmy grać przede wszystkim w klasyczne Monopoly [mam pierwszą polską wersję, bez żadnych udziwnień], Scrabble, Jengę i grę o której aż wstyd wspominać – Małpki [to takie wielkie drzewko z patyczkami w nie powkładanymi, a na górę są wrzucone małpki, i trzeba tak wyciągać te patyczki by jak najmniej małpek spadło – TYYYYYLE dziecięcej radości :D].
    Pamiętam jak swego czasu próbowaliśmy stworzyć własną grę planszową, nawet kupiliśmy już wielką planszę kartonową, ale niestety na tym ruchu poprzestaliśmy – a szkoda, fajnie by było teraz spotkać się po latach i zagrać w 'naszą’ grę ;)

  6. Osadnicy są cudowni! Zwłaszcza, że rozgrywka jest prosta ale jak człowiek doda własne elementy do zabawy (u nas w rodzinie ten kto ma najwięcej owiec zawsze zaczyna mówić tak trochę po góralsku) to nie można się oderwać. też uwielbiam Talizman – gram od dzieciństwa i nigdy nie wyrzucę z pamięci mej szlachetnej matki która przez tydzień wszystkie swoje polecenia argumentowała w stylu „Zrób Mi kawę, Mam koronę Władzy”. A planszówki są super!

  7. Wow- nie słyszałam o tylu grach…. Tyle mam do nadrobienia;) Namiętnie gram w Scrablle ( ale szał), w Hobbita – wciąga na maxa i w Trivial Pursuit – Genius Edtion (jeżeli chcę się poczuć jak geniusz:)) Polecam te gry. Może nie planszówka, ale polecam także Bierki na imprezie – zabawa gwarantowana. No i jeszcze Eurobiznes/Monopol czy Farmer – to gry mojego dzieciństwa :) Ech…
    / nie sądziłam że jestem taka szałowa i rozrywkowa :D:D/

  8. Cóż ja przy dziecku jestem na etapie planszówek dla dzieci. Ale jedna z nich wciągnęła nas dość mocno, dziecko śpi a rodzice grają jeszcze dwie godziny :) Kiki Riki, stóg siana ze stopniami i różnymi przedmiotami, kury w czapeczkach i na samej górze kogut rzucający jajkiem. Grę kupiłam z polecenia, jeśli ktoś ma dzieci polecam.

  9. Carcassone jest fajną grą i ma dosyć proste zasady. Z tego co wiem, ma również dużo dodatków, więc jak znudzi się wersja klasyczna, można dodać np. księżniczki i smoki:). O Dixicie dużo słyszałam i mam wielką ochotę w to zagrać, podobnie jak w Świat Dysku. Niestety nie znam wielu fanów Prachetta i jestem ciekawa, czy gra może się spodobać także tym, którzy nie czytali go? Uwielbiam też klasykę, czyli Monopol/Fortunę, tylko że ta gra wywołuje tyle emocji, że może doprowadzić do kłótni, i w rodzinie, i wśród znajomych;).

    1. Maiko, ja Pratchetta fanką nie jestem, a gra „Świat Dysku” bardzo mi się podoba, także lektura nie jest obowiązkowa! :)

  10. Mam wrażenie, że planszówki z roku na rok są coraz bardziej popularne :D
    Od siebie mogę dorzucić story cubes- wygodnie je mieć w podróży 9 kostek z obrazkami, rzuca się kostkami a z wylosowanych obrazkó w układa historię oraz Tabu – idealne na zjazdy rodzinne

  11. Pierwsze co wpadło mi do głowy, to Dobble! Wpadła w ręce mi i moim znajomym w jednej z takich fajnych knajp w klimacie gier i mieliśmy świetną rozrywkę przez ponad godzinę! Zasady są bardzo proste, opierają się na tym, że na każdej karcie znajduje się 9 obrazków, każda jest unikalna i łączy się tylko jednym obrazkiem z innymi kartami. W instrukcji opisane jest pięć wariantów gry, ale myślę, że samemu można też coś wymyślić. :) Gra bardzo dynamiczna, pełna śmiechu i tego uczucia „O nie, o nie, gdzie jest ten obrazek, no gdzie??”. Polecam dla ludzi w każdym wieku! Na zimowe wieczory, imprezy ze znajomymi czy jako przerwę między „poważniejszymi” rozgrywkami. ;)

  12. Moze slyszalas o Cards Against Humanity – odkrylam ja i przetestowalam ze znajomymi w zeszle lato, swietna na imprezy. W oryginale to gra amerykanska(to istotne, bo zawiera dygresje i zarty dotyczace tamtejszych celebrytow albo produktow, ktorych mozna nie kojarzyc), ale wiem, ze powstala tez wersja polska. W grze mamy karty czarne i biale, na czarnych sa poczatki zdan, na bialych – ich zakonczenia, ale nie przypisane do zadnej konkretnej czarnej karty, wiec mozna tworzyc nieskonczona ilosc kombinacji. Wygrywa ten, kto ulozy najwiecej zabawnych/ciekawych dokonczen w ocenie reszty graczy. Tyle tylko, ze te karty to specyficzny, czarny humor, ktory nie kazdemu przypadnie do gustu ;) Mimo to bardzo polecam! A oprocz tego bardzo polecam Cluedo – pewnie znasz, chodzi o to, kto najszybciej wytropi morderce gospodarza przyjecia.

  13. Jak lubisz Magie i Miecz to pokochasz również Smocze Lochy DangeonQuest :) Z tego co pamiętam jesteś też fanką Gry o Tron, także jak jeszcze nie grałaś to koniecznie zobacz planszówkę! Wersja 2.

  14. Polecam Hnefatafl, skandynawska gra logiczna wikingów, trochę podobna do szachów. A z ostatnich planszówkowych zdobyła mnie Gra o Tron. Rozgrywka toczy się między rodami Westeros, o poszczególne królestwa, wygrywa ten, kto zdobędzie 7 zamków, polecam!

  15. Ja polecam „Party Alias”. To taka bardzo rozbudowana wersja „Tabu” :). Jedyny minus jest taki, że po pewnym czasie pamięta się sporo haseł i spada poziom trudności i wyzwanie. A z nie-planszówek to oczywiście Jenga :)

  16. Ja polecam szczególnie prawo dżungli (lub jungle speed’a) i dobble – dziecinnie proste (szybko można nauczyć się zasad), kompaktowe (idealne w podróż), przezabawne, gdyż w graczach rodzi się iście dzika natura (bywa niebezpiecznie), pożyteczne dla mózgu (gra ćwiczy głównie spostrzegawczość i refleks). Moje ulubione :)

  17. Z planszówek polecam Kolejkę i klasyczny Monopol, ale ten ostatni zawsze kończy się jakąś kłótnią ;) A jeśli chodzi o karcianki, moje ulubione to Sabotażysta i Munchkin.

    1. upraszczanie.blogspot.com

      Ja tez uwielbiam Munchkina! Na pustych kartach dorysowaliśmy potwory, które są efektem wspomnień śmiesznych sytuacji, zabawnych dialogów i spontanicznych absurdów. Wywołują masę śmiechu i dbają o pamięć zbiorową :)

  18. To ja podrzucę moją ulubioną planszówkę – Tabu. Ilość graczy to minimum 4 osoby, zabawa świetna i śmiechu co niemiara. Idealnie sprawdza się na domówki, spotkania rodzinne.

  19. Witaj
    Razem z dziećmi grywam w monopoly, scrabble, super farmera. ( najbardziej jednak lubię grywać z synem w grę Mastermind) Muszę kupić tik tak i Dixit, z Twojej recenzji wynika, że są świetne. Idealne dla mnie i moich dzieci.
    Pozdrawiam gorąco.

  20. O „Wsiąść do pociągu” słyszałam już tyle dobrego, że muszę w końcu się na nią skusić :)
    Ja uwielbiam „Kolejkę” i „Film polski”. Co ciekawe – w Film lubią grać nawet osoby, które o polskiej kinematografii nie mają zbyt dużego pojęcia i ciągle przegrywają :D Z kolei „Kolejka” jest tym fajniejsza, im więcej osób gra, ale nawet w dwójkę jest ciekawie :)

  21. Oooo! Ale trafiłaś z tematem :) Właśnie wczoraj testowaliśmy ze znajomymi 2 nowe gry: Shadows over Camelot i The Pillars of the Earth. Pierwsza z nich jest zespołowa – gra się przeciwko grze. Uczy współpracy (zawsze w planszówkach wszyscy pykają na swoje konto…) i naprawdę nie jest skomplikowana. Celem drugiej z nich jest wybudowanie gotyckiej katedry. Mamy do dyspozycji pracowników, majstrów, surowce i duuużo innych opcji na bogatej (ale na pozór tylko skomplikowanej) planszy.

    Poza tym evergreeny: Carcasonne (warto przebrnąć przez instrukcje rozszerzeń, bo fajnie urozmaicają grę), Osadnicy, Gra o Tron, Cywilizacja (!!! rewelacja, ale samo rozłożenie planszy trwa dobre 20 minut ;)), Kolejka, Wysokie Napięcie, Small World (kolejna nieskomplikowana, a kompletnie wciągająca gierka).

    Strasznie się cieszę, że planszówki odżyły z taka siłą. W Krakowie właśnie otworzyli nowe miejsce gdzie są świetne warunki na pogaduchy, piwko i gry – HEX.

  22. Namiętnie i pasjami grywamy dzień i noc w „Pan Tu Nie Stał”.
    Mam nawet dwa egzemplarze: domowy i wyjazdowy, co już świadczy o czystym szaleństwie :).
    Się wgryzamy również w „Kolejkę”.

    Pozdrawiam

    1. Również uwielbiam grę „Pan Tu Nie Stał”, przynosi dużo śmiechu zwłaszcza za pierwszym razem, kiedy człowiek widzi produkty do zdobycia :). Z rodzinką biliśmy się prawie o zakup meblościanki :D Pozdrawiam!

  23. Joanno, wypróbuj 7 cudów świata. Ja będąc gierkową ignorantką tak się wkręciłam, że już wymiatam ze starymi wygami ;p Jest fajna, bo ma ciekawą grafikę, dużo różnorodnych poziomów i najlepiej się gra w więcej niż 3 osoby (wtedy jest więcej kart). Poza tym zawsze musisz przybrać jakąś taktykę i możesz kooperować z innymi, żeby komuś się nie powiodło (to chyba stały element tego rodzaju planszówek, ale mnie to nadal ekscytuje :)) Polecam szczerze :)

  24. Moja siostrzenica dostała na gwiazdkę Osadników z Catanu rok temu, a teraz jeszcze takie rozszerzenie z wysepkami. Bardzo fajna gra strategiczna z budowaniem osad, dróg, miast. Gramy z rodziną przy każdej okazji.
    Dawniej, jak żył mój dziadek i rodzina się zjeżdżała grało się też bardzo dużo w karty: tysiąc, makao, 3 5 8, 7 5 1 i poker.

  25. Bardzo polecam Talisman-podobna do Magii i Miecza, świetna planszówka z kartami postaci, genialnymi figurkami, a ogólnie to trzeba się dostać do piekieł, ale oczywiście po drodze dzieje się bardzo dużo-trzeba uważać, gdzie się idzie i z kim się rozmawia ;)

  26. Dixit to zdecydowanie najlepsza gra! Proste zasady, a zabawy przy tym bez liku!
    Z gier planszowych polecam jeszcze Munchkina – zawsze się przy tym doskonale bawimy, kłócimy, zawiązujemy sojusze, walczymy z trolami za pomocą różowego pyłku dobrej wróżki ;)

  27. Może nie tyle planszówka, co „karciana” – Czarne Historie. Jedna osoba losuje kartę z lakonicznym opisem w stylu „Wakacje w Tajlandii nie wyszły Jackowi na zdrowie” i czyta go na głos. Po drugiej stronie jest opis zbrodni/przestępstwa tylko do wglądu osoby Czytającej. Reszta musi zgadnąć okoliczności poprzez zadawanie pytań, na które Czytający może odpowiadać tylko tak lub nie. Wciąga! Po 3 sezonach Sherlocka udało mi się rozwiązać jedną zagadkę samodzielnie! XD

  28. Ciekawy post, musze wyprobowac cos z Twoich propozycji. Jezeli o mnie chodzi to ostatniego sylwestra spedzilam z eurobiznesem. Z dziecinstwa pamietam, i nadal mam, Super Glowe – polska wersje scrable, teraz juz okolo 15letnia. Mam tez gre 5 sekund -gracz wybiera kolejne pytanie z kolei, zawsze sa to do wymienienia 3 rzeczy w ciagu 5 sekund np. 3 parki narodowe, dania z makaronem, albo 3 osoby z ktorymi chcesz isc na randke. Niestety zauwazylam, ze ze wzgledu na presje czasowa odpowiedzi z biegiem czasu robia sie coraz bardziej obsceniczne… :)

  29. Nie rozumiem jak mogłam odkryć Dixita dopiero w ubiegły weekend. Jest doskonały, a ilustracje są piękne. Polecam „Smallworld” – fajna strategia. „CV” to gra ze świetnymi kartami, gdzie budujemy swój życiorys. Polecam też baaardzo starą i trudną do dostania, ale zdecydowanie świetnę grę „Finito” – świetna przy wielu osobach. A im bystrzejsze towarzystwo, tym fajniejsza zabawa :)

    1. Uwielbiam Smallworlda i CV. Zwłaszcza CV mogę polecić każdemu, ze względu na chwytliwy temat i bardzo proste zasady (choć doświadczeni gracze, również świetnie się przy tej grze bawią)

  30. Ciastkowapotworzyca

    Co prawda nie jest planszówką, ale jest jeszcze bardziej niż ona uzależniająca- chodzi mi o japońskiego mahjonga. Ale w żadnym razie jego wersję znaną z Windowsa! Czteroosobowa, na „kamienie” nieco podobna w zasadach do rummikuba wymieszanego z pokerem(?) i co ciekawe popularna w Polsce w dwudziestoleci międzywojennym. Jedyne z czym na początku można mieć trudności to ogarnięcie długiej listy układów, reszta zasad jest relatywnie prosta a przyjemność z gry rośnie z każdą rozgrywką :)

    Carcassone polecam, z przyjaciółmi przegrałam prawie całą noc i zastanawiam się nad nabyciem gry wraz z wszystkimi dodatkami.

    A Magia i Miecz? W tamtym roku nad Balatonem przegraliśmy w to tydzień a ze względu na ilość dodatków zajęliśmy stół, dwa krzesła i część kanapy :) Ale co to była za gra! :)

    Jak widać też uwielbiam planszówki, żałuję tylko, że tak rzadko udaje mi się zebrać wystarczającą paczkę fajnych ludzi, aby móc grać całą noc :) I to chyba sprawia, ze jest to mój „weekendowy luksus”.

    Ciepło pozdrawiam, w ten iście wiosenny dzień!

  31. Dla 2 osob polecam Twilight Struggle. Gra jest niesamowita. Zasady wydaja sie skomplikowane na poczatku, ale wystarczy jedna rozgrywka, zeby docenic klase gry. Jest tak skonstrulowana, ze wyzwaniem jest nie tylko przeciwnik, ale samo zaplanowanie wlasnej strategii.
    Agricola – swietna. Rowniez bardzo wymagajaca. Fajne jest to, ze zawsze trzeba rowijac wszystkie aspekty gospodarstwa i miec bardzo elastyczna strategie.
    Samurai – proste zasady, ale wymagajaca gra. Szczegolnie przy wiecej niz 2 osobach trzeba sie duzo naglowic, zeby wygrac.

  32. Cluedo – gra detektywistyczna, wciągnie nawet niezainteresowanych tematem. ;)
    Uwielbiam też tę wersję Monopoly z kartami bankowymi i możliwością kupienia znanych miejsc w Polsce, klasyka w naprawdę fajnym wydaniu, mi i mojemu braytu chyba nigdy się nie znudzi. : )
    Do przetestowania mam jeszcze „na sygnale”, jestem ciekawa czy jest na tyle uniwersalna, żeby spodobać się nie tylko studentom medycyny ;)

    1. Cluedo jest najlepsze na świecie! Nie dość, że to świetna zabawa, to wymaga niesamowitego skupienia się i umiejętności logicznego myślenia. Po 3 partiach zawsze wszyscy mają dość ;)

      1. Zamiast Cluedo polecam nieco bardziej rozwinięte Mystery of the Abby. Grę ciężko dostać, ale naprawdę warto, zwłaszcza jeśli ktoś lubi klimat rodem z „Imienia róży”.

  33. Carcassone i Sabotażysta – moje ukochane. Najlepsze są z rozszerzeniami- gra staje się bardziej emocjonująca i nieprzewidywalna. Osadnicy z C. też są super fajni! Monopoly to klasyk (jeszcze z czasów jak był Eurobiznes!).

  34. Ja bardzo polecam Small World, świetna gra, w którą równie dobrze gra się w dwie, co w pięć osób (dużym problemem wielu gier jest ich kiepska grywalność w dwie osoby). To planszówka polegająca na zdobywaniu regionów rasami, które wybiera się ze stosu, jest przepięknie wydana, naprawdę prześliczne ilustracje, a w związku z dużą ilością ras i ich specjalności, każda gra jest inna. Tu występuje rywalizacja z innymi graczami. Bardzo fajną kooperacyjną grą(niektórzy nie lubią rywalizacji) jest Zombicide- to planszówka z figurkami, której akcja toczy się w czasie apokalipsy zombie, gra się ludźmi no i oczywiście walczy się z zombiakami :) jest świetna, do wyboru cała masa misji, więc po raz kolejny nie ma powtarzalności. Carcassonne też b. fajne, widziałam, że było już polecane, chociaż u nas zakupienie dodatków zbytnio wydłużyło grę i gramy w nią dużo rzadziej. Pociągi też uwielbiamy, mamy też aplikację z ta grą w telefonie, fajnie się w podróży sprawdza np w pociągu właśnie :)

  35. Carcassone i Osadnicy – wspaniałe gry :) a dodatki pozwalają na coraz większe wkręcanie się w temat ;)
    Oprócz tego co polecasz na imprezy ja bardzo lubię Tabu.
    A ze strategicznych, wymagających wieloelementowego planowania – „Wysokie napięcie”
    Od dawna słyszę o „wsiąść do pociągu” że taka wspaniała, chcę w to wreszcie zagrać! Słyszałam ostatnio, że są w Warszawie wypożyczalnie planszówek – fajny sposób na poznanie gry zanim się ją kupi albo po prostu na zagranie w coś nowego, bez znacznego uszczuplania budżetu.

  36. Ja jestem wielką, przeogromną fanką Superfarmera.
    Wiem, że nie można grać w nią zbyt często i zbyt długo, ale pielęgnowanie swojej kartonowej farmy, rozmnażanie zwierząt czy ich obrona przed wilkiem i lisem… potrafi wciągnąć na cały długi wieczór.

  37. Ja polecam grę Cluedo, w której trzeba przeprowadzić śledztwo w sprawie morderstwa opierając się na rozmowie z innymi graczami. Trzeba odgadnąć miejsce zbrodni, narzędzie oraz mordercę. Polecam, jest naprawdę wciągająca.

  38. Uwielbiam gry planszowe! Mam to szczęście, że zamiłowanie do nich podziela cała moja rodzina, więc w święta czy na wspólnych wakacjach często wyciągamy planszówki i potrafimy grać w nie przez długie godziny. Wsiąść do Pociągu to jedna z moich ulubionych gier, która zdecydowanie mi się nie nudzi, choć sama posiadam wersję amerykańską. Lubię też Sequence – gra krótka i teoretycznie prosta, ale również świetna. A Osadnicy z Catanu także są niesamowici – miałam okazję zagrać w tę grę sporo razy podczas ferii zimowych, kiedy przywiózł ją do nas mój kuzyn, i bez dwóch zdań mam zamiar nabyć własną. A z klasycznych gier najbardziej lubię zwykłe szachy :D
    Btw – wciągnęłam się strasznie w 2048!!!!

  39. Prawo dżungli – (dygresja – trudność gry wzrasta wraz z wypitym alkoholem :P) – naprawdę kupa śmiechu !
    Kolejka + Ogonek – dla miłośników czasów PRL (ja się do nich zaliczam), jest hitem wśród naszych znajomych i naszych imprez :)
    Palce w pralce – ubaw po pachy gwarantowany ;)

    Z bardziej „oldskulowych” – bierki, Chinese Chekers ( po polsku trylma – właśnie doczytalam :) )
    Eurobiznes – tego chyba przedstawiać nie trzeba :)

  40. A z gier karcianych to Prawo Dżungli (Jungle Speed) albo Pamięć (kiedyś się to nazywał Piotruś Pan) :)

  41. Time’s up – rozbudowana wersja gry kalambury, z kartami, na których znajdują się znane postacie ze świata rzeczywistego oraz filmów/bajek.

    Prawo dżungli – super gra na wyjście do pubu ze znajomymi (uważajcie na szklanki!!!)

    Czarne historie – mroczne zagadki, wyszło mnóstwo różnych edycji.

  42. Nie mówiłam , że jesteście za duzi. Gra leżała rozsypana po całym pokoju tygodniami i nikt nie chciał jej sprzątnąć . Wytrzymałam cały miesiąc .

  43. Twoja imienniczka

    Gdybym miała wskazać ulubioną planszówkę, bez wątpienia byłby to Rummikub. Polecam też (niestety obecnie trudno dostępną) Tajemnice piramid, Cluedo i Alians. Z tego co kojarzę, to obecnie mieszkasz w Warszawie, więc muszę ci Asiu koniecznie polecić Padbar. Mają całą masę gier planszowych i nie tylko. Konsoli do gier też nie brakuje. Moja ulubiona to Dance Center na xboxie. Gorąco polecam!

  44. Moją ukochaną grą była Fortuna – taki Eurobiznes czy Monopoly. W Fortunie chodziło się również po planszy, ale nie kupowało się miast czy ulic, ale hotele w Warszawie. Nadal mam tę grę, czasami wyciągam ją i gram z rodzicami, a oni zawsze wygrywają. Jakoś nie mam szczęścia w takich grach, jak gram w Monopoly ze znajomymi to najczęściej siedzę w więzieniu :P
    Kolejna gra to, podobnie jak u Ciebie, Magia i Miecz. Razem z kuzynem spędzaliśmy nad tym kilka godzin dziennie, ale nigdy nie udało nam się dojść do końca, bo kuzyn miał lepkie palce i kradł z pudełka złoto, co mnie strasznie denerwowało i oczywiście widowiskowo się na niego obrażałam ;)
    I last but not list – Rummikub. Zawsze ogrywałam moich rówieśników, nie wiem jak mi się to udawało, bo teraz czasami mam problem, żeby wygrać ;) Po grze często oskarżano mnie, że jestem oszukistyczną oszukistką, bo na pewno kafelki są zaznaczone :P

  45. Uwielbiam planszówki, pisałam zresztą kiedys o tym u siebie:)

    Zdecydowanie najbardziej polecam „Civilization”
    Mamy kilka lat (dokupiliśmy tez dodatek) – jest rewelacyjna! Przeważnie gramy z mężem tylko, ciężko o kogoś dodatkowego. Gramy regularnie, głównie jesienią i zimą i nie znudziło nam się. Gra jest bardzo nieprzypadkowa, każda rozgrywka jest inna, jest kilka dróg do zwycięstwa. Przepiękne wykonanie. Jest sporo zasad do opanowania, ale warto:)
    Świetnie gra się też w Puerto Rico.

    I musimy koniecznie wypróbować ten Świat Dysku – książki uwielbiam. Jaka jest Twoja ulubiona seria? Dla mnie rządzą wiedźmy:)

    1. Kupiłam „Civilization” w wakacje i po dwóch próbach przejścia przez instrukcję poddałam się :(
      Mam jednak nadzieję, że kiedyś będę miała okazję nauczyć się grać.
      Lubię Carcasonne, Osadników , Wsiaść do pociągu, Sequence. Dixit wygląda na fajną grę :) Dzięki za propozycje!

  46. W Carcassone grałam tylko raz bo strasznie mnie to znudziło, nie lubię gier bez interakcji, myślenie-ruch-myślenie-ruch. Ale Osadników polecam! Idealna dla ludzi, którzy lubią towarzystwo, ciagle gadanie u negocjacje ;)

  47. wsiąść do pociągu, dixit, carcassonne, osadnicy – znane i lubiane. carcassonne przy 5 rozszerzeniu robi się nieco szalone, ale ja uwielbiam grać pełną wersją!
    w dixit wciągnęła się cała moja rodzina :) a znajomi tak to uwielbiają, że koleżance ostatnio zrobiliśmy urodziny niespodziankę tematyczną, przebraliśmy się za postaci z kart dixitowych (kosmos wyszedł!:D), zrobiliśmy tort w kształcie planszy dixitowej (graliśmy na nim jedną rundkę :D), w prezencie były m.in. kolczyki dixit hand made i własnoręcznie zrobione karty nowe :)

    z innych gier: Game Of thrones, Eclipse (obie dość trudne, ale ciekawe)
    Shadows over camelot, Axis and Allies, Cywilizacja Poprzez Wieki – czekają w szafie na pierwszą rozgrywkę :)

    a z takich łatwiejszych, że na spontanie można wytłumaczyć zasady i od razu grać i mało miejsca zajmują: Jungle Speed (uwielbiam!) i Tabu (chyba byś polubiła) :)

  48. Chyba najbardziej zaintrygowała mnie gra Dixit, może dlatego, że jakoś niewiele napisałaś o zasadach, ale wybaczam, skoro stwierdziłaś, że brzmią zawile, jeśli się o nich pisze. Poza tym z chęcią zagrałabym w Tik Tak Bum – pierwszy raz słyszę o takiej grze, a związana jest z moją ulubioną dziedziną, czyli słowami, hah :D Ja uwielbiam typowe gry planszowe -quizy, takie jak Trivial Pursuit. Ich minusem jest jedynie to, że po pewnym czasie znamy odpowiedzi na większość pytań, chociaż i tak są ich setki. Poza tym uwielbiam Cluedo, czyli grę, w której trzeba znaleźć mordercę. Można wykazać się sprytem, a nawet powiedziałabym cwaniactwem! :)
    Pozdrawiam!

  49. ja lubię klasyczne monopoly :) A także Jenge i Jungle speed-gorąco polecam zwłaszcza tę drugą, ale raczej w angielskiej niż polskiej wersji

  50. Co prawda nie jest to planszówka, ale gram często z bratem i znajomymi w Rummikub. Nasz faworyt to niezmiennie Monopol (wersja z kartą kredytową i polskimi zabytkami :))

  51. Pędzące żółwie przede wszytskim – fantastyczna gra dla zarówno 5 cio jak i 65cio latkow. Wersja dla dorosłych troche trudniejsza wywołuje niesamowite emocje! Poza tym z moich ulubionych to Wysokie napięcie – ekonomiczna gra z własnym rynkiem surowców i wieloma dodatkami w postaci map to fantastyczna gra „na myślenie” poza tym uwielbiam osadników za prostote reguł. Jest taka zasada ze najlepsze gry są easy to learn hard to master i tacy są właśnie osadnicy :) poza tym gramy też czasem w puerto rico. Ale jak dla mnie bez zajawki. Carcassone juz nam sie przejadło ale spedzilismy nad nim pare fajnych wieczorów. Tak samo jak kolejka, no i pozostaja scrabble, ktore są naszym wakacyjnym klasykiem i kojarza mi sie ze słoncem leżakiem i wypoczynkiem. Pozdrawiam!

  52. Uwielbiam Pociągi oraz Dixit! Tego drugiego mam wszystkie części, choć te ostatnie są odrobinę psychodeliczne i pierońsko trudne (nawet dla filozofów i humanistów). Pociągi zaś pomagają w rozwoju moim szarym (zanikającym) komórkom odpowiedzialnym za analityczne i przebiegłe myślenie ;)

    Polecam Osadników! Jakiś czas temu powychodziły dodatki, sprytnie kręcą grą. Trzeba myśleć i bardzo wciąga.
    Wciąż walczę o zwycięstwo.

    Pozdrawiam!
    czekam na więcej postów z tej serii :)

  53. Absolutnie najlepszą grą imprezową jest Jungle speed (lub trudniejsza wersja polska – Prawo Dżungli) Chociaż bywa niebezpiecznie kiedy walka o totem będzie zawzięta :D
    Również Dobble (ale w jednym z wariantów gry należy uważać na karty, żeby ich nie podrzeć),
    Sabotażysta – któżby nie zechciał być sabotującym wydobycie złota złym krasnoludkiem?
    Czarne Historie polecam raczej do gry w gronie osób z naprawdę bujną wyobraźnią, niemniej gra fantastyczna, a radość z wygranej przeogromna
    No i jedyna typowa planszówka – Hobbit. Bardzo lubię, 2 razy wypożyczałam ją w bibliotece, teraz zabieram się do kupienia własnej wersji. Przeogromna zabawa, szczególnie, że musimy zjednoczyć siły z innymi by pokonać smoka, ale też być najlepszym.

    Właśnie odnośnie planszówek taka mała dygresja: Bardzo się cieszę, że w mojej bibliotece można je wypożyczać. Dzięki temu poznaję więcej pozycji i wiem, które mnie interesują, a które okazują się klapą. Również mój pobliski sklep z grami daje możliwość wypróbowania gry z kilkoma osobami i sprzedawcą jeśli tylko nie ma innych klientów. Uważam, że to naprawdę świetne opcje :D

  54. JedenastaTrzydzieści

    Bardzo polecam grę Hanabi – mimo że jest to gra karciana, a nie planszówka.
    Ta gra jest trochę „na odwrót” – widzi się karty wszystkich graczy oprócz własnych, zaś gracze tworzą jedną drużynę. To ile punktów zdobędą zależy od wszystkich graczy. Karty mają różne kolory i są oznaczone cyframi od 1 do 5. Reguły są proste, gra poleca na odkładaniu po kolei kart na różnokolorowe stosiki z zachowaniem kolejności od najmniejszej do największej. Tego, jakie ma się karty i którą teraz należy odłożyć dowiadujemy się z podpowiedzi innych graczy, którzy mogą nam wskazać jaki kolor albo wartość mają trzymane przez nas karty. Gra ćwiczy pamięć i współpracę, gorąco polecam!

    Oprócz tego Osadnicy i Tabu są świetne, a jutro po raz pierwszy zagram w Cywilizację, więc mogę podzielić się wrażeniami :)

  55. Właśnie rozwiązałaś mój coroczny grudniowy problem i już teraz wiem co moja kochana rodzinka dostanie pod choinkę. Zapowiada się świetna zabawa przy dobrej muzyce i fistaszkach w łupinkach (koniecznie kakao do tego!) Dziękuję.

  56. Jam Kinneret

    Wiochmen (ja grałam w część II)! Gwarantuję dużo śmichów, no i beret dołączony do gry jest taki stylowy ;)

  57. Wśród moich znajomych najpopularniejszą grą zdecydowanie jest „Jenga”. Zresztą moi rodzice także świetnie się bawią grając w tą grę. Na drugim miejscu zdecydowanie „Monopol”. Od ponad roku próbujemy także przejść „Kolejkę”, ale niestety jak dotąd zabrakło nam cierpliwości. Z tego co pamiętam to czasy licealne były totalnie zdominowane przez Jungle Speed.

  58. A mogą być też karcianki? ;) Z twojej listy pokrywa mi się tylko Świat dysku, jedna z pierwszych planszówek, jakie kupiliśmy sobie z chłopakiem, ale wciąż najczęściej i najchętniej w nią gramy! Poza tym bardzo lubię też Small World, Claustrophobię, The new era (karcianka), Warhammer Inwazja (karcianka), Zombiaki II: atak na Moskwę (karcianka) i Neuroshimę Hex. Polecam! :)

  59. Ja też bardzo lubię planszówki :) Ostatnio nabyłam Wsiąść do pociągu USA, rozgrywka trochę różni się od wersji Europa, trzeba grać trochę bardziej agresywnie (w tej wersji nie ma figurek dworców), ale nie jest to mankament gry, raczej jej zaleta. No i można się doszkolić w wiedzy o USA :) Z innych gier to polecam: Carcasonne, 7 cudów świata, Sabotażystę, List miłosny, Grę o tron, Filary ziemi, Avalon, Cluedo, Bang!, Wilki i owce. To moje top 10!

  60. Z gier planszowych znam tylko te najbardziej popularne – scrabble (uwielbiam!), chińczyk i kilka innych. Z tych wymienionych przez Ciebie nie kojarzę żadnej! Narobiłaś mi chęci na grę ;D

  61. Tak jak już wcześniej kilka osób wspominało – Carcassone jest świetne, niby tylko takie układanie mapy, ale jakoś tak wciąga :) Podzielam też opinie odnośnie Kolejki – fajne jest to, że występuje w kilku wersjach językowych, więc można sobie zrobić multikulturalny wieczór z planszówkami ;) Tak samo karcianki Sabotażysta i Fasolki, rewelacja i sporo śmiechu! Prawo Dżungli to też rewelacja, trzeba tylko się pilnować, żeby nie walczyć zbyt zaciekle, znam takich, co odnieśli drobne obrażenia przy próbie złapania totemu :D

    A z takich, których jeszcze nie wymieniono – Story Cubes: kilka kostek z rysunkami, rzucamy i musimy ułożyć historyjkę, jest kreatywnie i śmiesznie! A do tego jeszcze Wiochmen – zawsze jest szpan jak się ma ten wieśniacki beret na głowie ;)

  62. Polecam grę Party Alias. Dostarcza mnóstwa śmiechu i dzięki kilku kategoriom nie sposób się przy niej nudzić. Świetna zarówno na imprezę jak i spotkanie w rodzinnym gronie :)

  63. Przyznam szczerze, że nad Światem Dysku dumam i dumam, bo ciągnie mnie do niej niesamowicie (szczególnie, że to kawałek „mojego świata” – miłość do Pratchetta zakwitła u mnie już w gimnazjum) :) Ja mogę z całego serca polecić Kragmorthę – niby zwykła planszówka, ale najlepsze są w niej karty kary: musisz siedzieć do końca gry np. z wyciągniętym językiem, stojąc na jednej nodze :D Zabawa przednia, szczególnie przy większej ilości osób :))

  64. „Magia i miecz” w tej chwili wydawana jest pod nazwą „Talisman”. Tez pamiętam z dzieciństwa całe noce spędzone na rozgrywkach. A potem gra leżała zapomniana i był pewien „wypadek” z kotem, który nie był przystosowany do życia w mieszkaniu… Czy też uważasz, że stara wersja, z monochromatyczną planszą w granatach i bielach i pionkami tekturowymi zamiast figurek miała więcej uroku? Czy tylko ja jestem dziwna albo stara albo lubię rzeczy „retro”? Z dodatków fajny jest też „Żniwiarz”. Niby drobna rzecz, a daje mnóstwo radości. Kiedy ktoś w rzucie na ruch trafi jedynkę, to porusza figurką śmierci. Można nasłać ją na innego gracza, ten rzuca kością, co mu się przydarzy. I nie pamiętam w jakim dodatku są alternatywne zakończenia – to urozmaica rozgrywkę.
    „Carcassone” z kolei opinie ma gorsze wśród planszówkowych geeków, ale to jedna z tych gier prostych i dla każdego. Można zagrać z babcią, dzieckiem albo znajomymi, którzy się na grach nie znają.
    „Agricola” i podobne gry cywilizacyjne są bardzo fajne. „7 cudów świata” – też prosta i sympatyczna. A jeśli lubisz poczuć się jak dziecko i namiętnie oglądać „Animal Planet” – to koniecznie „Fauna”. :)

    Dużo fajnych rzeczy się dzieje w Polsce, powstają planszówki na podstawie książek. Po „Enclave” na motywach „Zakonu Krańca Świata” Kossakowskiej, jest już prototyp „Pana Lodowego Ogrodu” – z ciekawą mechaniką, wynikającą z fabuły książki, gdzie każda z czterech postaci/frakcji musi inne warunki spełnić, żeby wygrać.

  65. Cześć Asiu :)

    Mnie ostatnio też zainteresował temat planszówek – nie wiem czemu, ale do tej pory myślałam że planszówki to albo gry dla dzieci albo jakieś grubsze rozgrywki fantasy tylko dla zapaleńców :)
    Też do gustu przypadło mi Dixit. Ostatnio byłam z jednym z muzeów ze znajomymi i stałym hasłem było „ten obraz nadaje się do Dixit” ;)

  66. Ja polecam grę Ghost Stories! Różni się od innych gier ponieważ nie gra się przeciwko graczom, a przeciwko grze. Bardzo wciągająca i wizualnie przepiękna. A wszystko osadzone w świecie podchodzącym pod starożytną Azję :)

  67. mrsOcclumency

    kocham ankh-morpok! poza faktem ze jestem fanatyczną wielbicielka pratchetta, nie wyobraża sobie weekendowego spotkania ze znajomymi bez kilku partyjek tej gry! ulubiona karta, obrane orzechy :D

  68. Ja obecnie mieszkam z ludźmi, którzy mają w swoim domu ponad 1000 gier. W SF są obe bardzo popularne już od kilku dobrych lat. Moją ulubioną jest Cywilizacja, co prawda zabiera 4 godziny z życia, ale w ogóle nie odczuwa się tego. Poza tym dużo grałam w grę karcianą Władca Pierścieni.

  69. Ja, wstyd sie przyznac, dopiero kilka miesiecy temu zagralam po raz pierwszy w Scrabble i mam teraz na punkcie tej gry prawdziwa obsesje. Dodam tylko, ze gralam w nia w jezyku angielskim (moj maz jest Nowozelandczykiem) i stanowilo to spore wyzwanie. Kilka pierwszych rund przegralam z kretesem, ale praktyka czyni mistrza i teraz gramy jak rowny z rownym. Polecam wszystkim, ktorym Scrabble po polsku juz sie przejadlo, aby sprobowali zagrac w innym jezyku. Mnostwo frajdy i swietna gimnastyka dla mozgu :)

  70. „Wsiąść do pociągu” to mój absolutny faworyt i must have – strasznie żałuję, że cena tej gry nie pozwala mi jeszcze mieć jej u siebie. „Dixita” odkryłam dopiero kilka dni temu (za to w ogromnej promocyjnej wersji na cały stolik! ;)) i wiem już, że muszę zapoznać się z tą grą bliżej. „Carcassonne” mam i powiem Ci, że mimo prostoty jest to naprawdę grywalna gra, bo nie ma dwóch identycznych rozgrywek, nawet jeśli nie włączy się dodatków (a z nimi to już naprawdę można prowadzić rozgrywkę godzinami).

    Od siebie polecę jeszcze „Tokaido” – pięknie wydana planszówka, w której spacerujemy z Kyoto do Edo, odwiedzając przy okazji przeróżnie miejsca i zbierając fanty (krajobrazy, żywność, zakupy czy pamiątki po spotkaniach). Nie jest to co prawda gra na długie rozgrywki (choć pudełko mówi o 45 minutach), ale nie nudzi się zbyt szybko, zwłaszcza jeśli gra większa liczba osób.

  71. Polecam Carcasonne i Osadników, również polska Kolejka jest świetna :-) Ostatnio wykorzystałam działanie Pociągów i zrobiłam dla mojego chłopca na urodziny prezent – tym razem jednak trzeba było łączyć ze sobą polskie miasta, które do tej pory wspólnie odwiedziliśmy :-) Oczywiście mój Miłosz wygrał, on zawsze ze mną wygrywa w takie rzeczy, nawet w Monopol mnie ogrywa tak, że totalnie bankrutuję!

  72. To musi być jakaś klątwa „Magii i Miecza”, bo nasza mama zrobiła dokładnie to samo! Tylko my trzymaliśmy wszystkie części i plansze w zwykłej siatce ze spożywczaka i mama (podobno!) nawet nie zajrzała do środka tylko myślała, że to jakieś śmieci. Cóż, ostatnio miałam okazję znów w to zagrać i… wygrałam! Sentyment jest duży.

  73. Arsenia Fink

    Cóż, nie mogę milczeć, kiedy piszesz o Magii i mieczu. Jestem mocno starsza od ciebie, ale wspólnota Magii nadal działa:) Twój post jest dla mnie wspomnieniem strasznie fajnego czasu, beztroski, pewnej specyficznej wspólnoty i zero tego e-wszystkiego. Dzięki za backflash:)

  74. Totalnie Munchkin (już sama nie wiem, czy lepszy podstawowy zestaw, czy pudełko zombie, cthulu itp).

    z karcianych – Czarne Historie – na karcie z jednej strony jest napisana krótka mrożąca krew w żyłach historia, jedna osoba ją czyta, reszta ma za zadanie wywnioskować jak doszło do tragedii. Odpwoiedź jest na karcie „po stronie” prowadzącego, może on odpowiadać tylko „tak/nie”. Fajne :D

  75. U nas Carcassone leży, szybko nam się znudziło, mam wrażenie, że jak ktoś już trochę pograł w planszówki, to Carcassone jest za proste i nudnawe. Lubimy Osadników z Catanu, to fajna gra na imprezę, bo są interakcje między graczami, można negocjować, robić sobie na złość itp;) Pociągi też kochamy i polecam Ci wersje z innymi kontynentami – nie polegają tylko na innej mapie, ale mają też dodatkowe zasady. My mamy wersję afrykańską, gdzie są dodatkowe utrudnienia w postaci terenu, na którym się buduje kolej. Ale ukochana nasza gra to Puerto Rico – minimalna losowość, liczy się strategia, nie da się znudzić. Instrukcja dość skomplikowana, ale warto się przez nią przebić! Z mniej znanych polecam wspomnianą przez kogoś Faunę, i nasze ostatnie odkrycie – Timeline – zasady banalne, rozgrywka szybka, ale od razu ma się ochotę na rewanż, świetna :)

  76. U nas robi furorę „5 sekund” – planszowo-karciana. W czasie 5s trzeba odpowiedzieć na pytanie zawsze zaczynające się od „Wymień trzy…”. Niesamowita na imprezy i integrację, a przez krótki czas na odpowiedź abstrakcja odpowiedzi jest na wysokim poziomie. Najlepsza drużynowo i tak w ok. 10 osób. :D

  77. Dla odmiany: gra kooperacyjna w której wszyscy grający są w jednej drużynie przeciwko grze i chorobom opanowującym świat – Pandemia :) polecam! Od 2 do 4 osób, więc nie trzeba zbierać grupy żeby móc zagrać.

  78. Jest wiele fajnych planszówek, w tym oczywiście Dixit i Mim. Poleca jeszcze „Dawno, dawno temu”, „Agenci Molocha”, „Mały Książę”, „Serce smoka”, „Władcy areny”, „List miłosny”, „Podmuch” i mogłabym tak wymieniać i wymieniać… :)

  79. Pocieszę, nowa wersja MiM jest ok :) Wiele osób, które zna grę z dzieciństwa nie narzeka i dalej grają. Może zacznij od wypożyczenia gry lub znalezienia jej w jakimś pubie i zagraj. A dopiero później kup.

  80. Pingback: Prezentownik - gwiazdkownik 2019 ~ Slow Faith

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.