Joanna Glogaza

strona główna > artykuły

The pale pink story.

Leo Lazzi- ta nazwa absolutnie nic mi nie mówiła, dopóki nie przeczytałam tego posta u niezastąpionej Harel. Wiedziona szafiarską ciekawością wybrałam się do ich outletu na Szpitalnej zaraz następnego dnia i wyszłam po pierwsze zachwycona jakością materiałów, po drugie z bladoróżową sukienką. W następny weekend zawiozłam ją do domu i opowiedziałam mamie sensacyjną historię o nowej fantastycznej polskiej firmie, szyjącej doskonałe jakościowo i świetnie skrojone ubrania, które zostawiają pod tym względem daleko w tyle wszystkie Zary, Cubusy i H&My. Co więcej, nawet ubrania wiszące w outlecie są bardzo na czasie- pudrowy róż króluje tej wiosny na wybiegach wielu projektantów (np. Givenchy). Aż strach pomyśleć jak to jest z aktualną kolekcją! Wracając jednak do sprawy, moje zdziwienie było ogromne, gdy mama odpowiedziała: „Ale Asiu, ja tam kupowałam kostiumy już kilka lat temu!”. A ja miałam się za osobę zorientowaną w odzieżowej branży…

PS. Zapomniałam napisać, że sukienka ma z tyłu rząd okrągłych guzików.

Image Hosted by ImageShack.us
 

Image Hosted by ImageShack.us
 

Image Hosted by ImageShack.us
 

Image Hosted by ImageShack.us
 

Image Hosted by ImageShack.us

dress-Leo Lazzi, bag-Zara, shoes-Zara

photos by Ruda

Dzięki za lekturę!

Jeśli nie chcesz przegapić moich nowych artykułów, odcinków podcastu czy książek, zostaw swój adres e-mail:

80 thoughts on “The pale pink story.”

  1. bardzo ładne zdjęcia i bardzo ładna sukienka. można spytać, ile kosztowała?
    PS. widzę, że nowy fotograf i nowa torebka. ciekawe, co na to Alice. ;))

    no i czy nie było Ci zimno?!

  2. Pudrowy róż to najcudowniejszy kolor tej wiosny. Jej, Twoje zdjęcia sprawiają, ze chcę w tym momencie polecieć do byle jakiego sklepu i kupić pierwszą lepszą różową kieckę ;)

  3. Nie wiem jaki to materiał, ale sukienka wygląda cudownie… Warta, absolutnie warta swojej ceny!
    I bardzo podoba mi się trzecie zdjęcie!

  4. świetna ta sukienka! też dowiedziałam się o Leo Lazzi dopiero na blogu Harel, ale niestety nie miałam jeszcze okazji się tam wybrać… no a teraz to już wpadłam w desperację:)

  5. Na pierwszy rzut oka widać, że sukienka jest bardzo dobrze wykończona, no chyba że zdjęcia kłamią :P
    do twarzy Ci w takim kolorze.

  6. Sukienka prześliczna – proponuję zestawić ją z czekoladowym brązem :)

    Patrzę na scenografię i zastanawiam się – do czego zdolne są Szafiarki !!! Nie dość, że rozbierają się zimą,aby zaprezentować ciuchy, to jeszcze włażą w jakieś niebezpieczne miejsca ;)

    pozdrawiam

    MojStyl

  7. Slicznie wygladasz! Czy bedzie sie gniotła czy nie to juz nie nasz problem ;) W tym wydaniu o wiele lepiej niz w tym okropnym marmurkowym… czyms :D Sory ale samo sie cisnie na usta- sweeeeet :D

  8. Śliczna sukienka. Muszę się koniecznie wybrać do tego outletu.

    PS
    Kwestia zimna nadal mnie nurtuje. Mam nadzieję, że skoro tak świetnie wyglądasz, to chociaż strasznie wymarzłaś. Jakaś sprawiedliwość na tym świecie przecież musi być…


  9. Jakubowa i Ryfka-> mam wizję nowego nagłówka: „STYLEDIGGER. Owszem, było mi trochę zimno, ale wciąż bloguję, więc jakoś dałam radę.”

    Sza-> ja też nie, bo zgubiłam metkę:)

    Lena-> co do wykończenia, to podszewkę ma nawet wykończoną ręcznie! Oddałam ją do skrócenia o kilka cm, ale krawcowa zapomniała skrócić także podszewki, więc musiałam zrobić to sama:)

  10. oh god! i wish i could go to poland. i love that dress. it looks so dreamy on you. oh i have that bag too. i got it as a xmas gift from husband! yey! am gonna post it soon.

  11. Kurcze, było spróbować założyć tak opaskę jak miałam jeszcze długie włosy, teraz już kaplica (ośmielę się stwierdzić, że mamy bardzo podobny gatunek). Ślicznie to wygląda! Sukienka podoba mi się średnio, może ze względu na galopującą awersję do tego materiału. Co nie zmienia faktu że Ty pięknie w niej wyglądasz.

    Aaaah, czuję że teraz będziemy się biły kto pierwszy spyta czy nie było Ci zimno :)

  12. Podobnie jak mariposanegra mam awersję do tego materiału. Co nie znaczy, że nie doceniam pięknego kroju i świetnego koloru.Doceniam!
    I to drugie zdjęcie…


  13. Kiki-> mniej więcej:) bliżej Cmentarza Rakowickiego.

    Anonimowy-> drżyj bo wiem kim jesteś!

    Wenden-> próbowałam, ale dobrze jej pilnowała, więc za swoją musiałam przepłacić na allegro:)

  14. Fantastyczna sukienka.
    Nie przepadam specjalnie za sukienkami, ale twoją chętnie bym się zaopiekowała. ;)
    Piękny kolor, wykonanie.
    Zazdroszczę.

  15. oh jej! chociaż za takimi opaskami nie przepadam, to jednak elfi wygląd (zwłaszcza 3 zdjęcie) chyba mnie przekona. :) nie wiesz gdzie tą torebkę można jeszcze trafić?

  16. Jejku! że też mróz Cię nie pokonał! ja bym nie wytrzymała :D
    Śliczna sukienka, w ogóle cała stylizacja i atmosfera zdjęć fajna, uwielbiam takie stylizacje:)

  17. alez leo lazzi to dosc stara polska firma – jak na polskie warunki ofkors. Ja ja pamietam jeszcze z zamierzchlej przeszlosci – jakies 15 (moze nawet 18?) lat temu szyli swietne minimalistyczne ubrania (choc juz nie tak swietnej jakosci – zadne do dzis nie przetrwalo) – to byly czasy, gdy ubrania Joanny Klimas mozna bylo kupic w Galerii Centrum, ktora wtedy nosila nazwe Domow Centrum (chyba?). Leo Lazzi mozna bylo kupic w sklepach sieci Royal Collection (czy mozna wciaz? nie mam pojecia).

  18. Śliczna.. uwielbiam takie delikatne, satynowe, „romantyczne” sukienki.. sama na taką poluję ;)

    Brakowało mi takiego wizerunku Styledigger ;)

  19. hm, zawsze myślałam, że leo lazzi to marka dla starszych pań. będę musiała to zweryfikować osobiście. a sukienka ma ślicznie wykończony dekolt. aha, przy okazji chciałam pogratulować wyglądu na krakow street style. szczerze podziwiam cię za to, że na co dzień wyglądasz tak, jak na blogu (mówię śmiertelnie poważnie). chyba, że akcja była spreparowana – wtedy odwołuję wszystkie komplementy ;)

  20. odcienie brudnego różu są moim zdaniem dość trudne do noszenia. Ciezko znalezc odpowiedni odcien dla siebie i wiem, ze bede miec z tym problemy w tym sezonie;).
    Patrząc na drugie i trzecie zdjęcie mam wrażenie, że nie pasuje do ciebie ten kolor i materiał, ale na pozostałych już tak nie jest, więc na pewno światło ma tu spore znaczenie.
    Samą sukienkę uważam za uroczą, aczkolwiek nie skusiłabym się, bo nie lubie takiego materiału:).

  21. Zabawne, miałam kiedyś bardzo podobną sytuację.
    Na mym ukochanym wizażu panował szał na „Pana Pędzelka” (http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?sort=recDSC&produkt=2006). Dziewczyny wydzwaniały do niego, zwiedzając Warszawę obowiązkiem było wstąpić i kupić sobie pędzelki. Ja tam uwielbiałam wpadać, nawet dla samego klimatu tego sklepu- istniejącego od dwudziestu kilku lat, oderwanego od rzeczywistości centrum miasta, a także od rzeczywistości handlarskiej. Dziw człowieka brał, że komuś się chce takie rzeczy robić, zarabiać na tym marne grosze i jeszcze absolutnie nie dopuścić do tego, by sklep opuścił wadliwy towar (pamiętam nawet, gdy zamykano sklep, chciałam kupić pędzel do pudru- zaglądam do koszyczka a pan Werwiński mówi „nie”. Nie sprzeda, bo to są wadliwe pędzle). Kiedyś widziałam u niego okrągłą szczotkę-0 opowiedziałam, że w domu mam bardzo podobną, bardzo starą, ale służy wyśmienicie. Rozgadaliśmy się o tym, ze za „tamtych czasów” wszystko było robione solidniej i tak dalej… I szczotkę dostałam gratis :)
    Sklep już nie istnieje, ja mam ukochane pędzelki które nie mają prawa się zniszczyć i pachną wspomnieniami wakacji, kiedy pedałowałam do centrum by odwiedzić najbardziej klimatyczny sklep w Warszawie.
    I dopiero niedawno, podkręcajac grzywkę na tej dwudziesto-paroletniej, maminej szczotce, zauważyłam mocno wytarty na niej napis: We-Ma.
    Nie potrafię opisać, jak mnie to rozczuliło.
    I przeboleć nie mogę, że We-My już nie ma :(

  22. Nie napisze nic nowego: sukienka świetna! Ostatnio bardzo mi się podoba ten kolor… Ale szczególnie zazdroszczę torebki, bo to moja nowa obsesja: klasyczna pikowana na łańcuszku ;)

  23. Widzę, że coraz więcej zwolenniczek torebki Zary, cóż się dziwić – jest przeurocza. Odkąd ją mam porzuciłam wszystkie inne w kąt.
    A sukienka rzeczywiście śliczna, ale musiałaś nieźle w niej zmarznąć.

  24. Cudna sukienka. Ja też mam jedną tej firmy – chyba nigdy się jej nie pozbędę, broniłam w niej pracy mgr i mimo iż minęło prawie 10 lat wciąż ją noszę. Jest czarna, świetnie skrojona i ponadczasowa.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.